"Zdaje się, że moment, kiedy ktoś zapuka rano do jej drzwi – i nie będzie to mleczarz – zbliża się wielkimi krokami” - tak publicysta „Do Rzeczy” w wywiadzie z Mateuszem Zardzewiałym skomentował fakt zamieszania urzędującej prezydent Warszawy w tzw. aferę reprywatyzacyjną.
Ziemkiewicz skrytykował również sposób, w jaki PiS zaproponował, że przekształci Warszawę w metropolię, co samo w sobie nie jest wcale do odrzucenia. Dziennikarz przyznał wprost, że jak dla niego pomysł ten bezpośrednio łączy się z „wewnętrznymi rozgrywkami” w partii rządzącej.
Antoni Niezatapialny?
Publicysta zapytany o pozycję Antoniego Macierewicza w partii i o przyszłe losy jego asystenta Bartłomieja Misiewicza, porównał urzędującego ministra obrony narodowej do Lenina pod względem jego nieugiętości i radykalizmu poglądów.
Wskazał, że jest on osobą cieszącą się ogromną sympatią i poparciem wśród najradykalniejszych wyborców partii rządzącej, natomiast dla samego Kaczyńskiego jest „tym, który jest bardziej hop do przodu niż sam prezes”.
Ziemkiewicz zauważył, że Macierewicz ma wokół siebie oddanych ludzi, co jest normą, kiedy polityk cieszy się taką popularnością wśród żelaznego elektoratu partii rządzącej. Podsumował, że jeśli ministrowi MON nie uda mu się obronić Misiewicza, jego popularność jako radykała może zostać zagrożona, a on sam będzie postrzegany jako człowiek, który nie jest w stanie skutecznie stanąć za swoimi najwierniejszymi poplecznikami.