"DGP" pisze o składzie nowej Komisji Europejskiej, który przedstawiła we wtorek Ursula von der Leyen. W nowym rozdaniu Timmermans nadal będzie wiceprzewodniczącym KE, ale odpowiedzialnym już nie za praworządność, lecz za klimat.
Według gazety zmiana teki dla Holendra oznacza, że choć z walki o sferę praworządności polityk będzie musiał się wycofać, to szybko może otworzyć nowy spór z rządem PiS – właśnie o sprawy związane z klimatem.
"Polska jest jednym z czterech krajów, które zablokowały przyjęcie w UE jako celu neutralności klimatycznej w 2050 r. Warszawa chce gwarancji, że konieczna w tym przypadku transformacja energetyczna nie uderzy w konkurencyjność polskiej gospodarki" – informuje "DGP".
Gazeta zauważa, że teraz to z Timmermansem polski rząd będzie musiał rozmawiać o utworzeniu funduszu sprawiedliwej transformacji energetycznej, na który pieniądze najprawdopodobniej trzeba będzie wygospodarować w negocjowanym unijnym budżecie.
"Układ sił w nowej Komisji Europejskiej pokazuje, że priorytetem na następne pięć lat we Wspólnocie będą klimat i praworządność" – prognozuje "DGP".
Czytaj też:
Beata Kempa znokautowała Timmermansa. Jest nagranie