Byli politycy PiS oskarżeni. Nowe fakty ws. afery PCK

Byli politycy PiS oskarżeni. Nowe fakty ws. afery PCK

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
Są dowody, że skradzione z PCK pieniądze szły na kampanie wyborcze PiS. Ale śledczy nie są tym zainteresowani – podaje "Gazeta Wyborcza".

3 mln 36 tys. 598,30 zł – dokładnie taką kwotę zdaniem prokuratury mieli wyprowadzić z dolnośląskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża rządzący nim (do połowy 2017 r.) politycy PiS. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił wczoraj do sądu.

Chodzi o polityków: byłego radnego PiS Rafała Holanowskiego, ówczesnego posła Piotra B., a także radnego wojewódzkiego partii, Jerzego G.

Do wyprowadzenia ponad 3 mln zł oskarżonym posłużył patent ze zbieraniem do specjalnie podstawianych kontenerów używanej odzieży. Miała być ona później sprzedawana, a środki w całości przeznaczone na działalność statutową Czerwonego Krzyża.

Według ustaleń "GW" wśród badanych przez prokuraturę wątków był również ten dotyczący wykorzystywania kradzionych pieniędzy do finansowania kampanii dolnośląskich polityków PiS, m.in. Anny Zalewskiej, byłej minister edukacji, a obecnie europosłanki.

Dziennik podaje, że wątek rzekomego finansowania kampanii Zalewskiej z pieniędzy ukradzionych PCK nie znalazł się jednak w akcie oskarżenia. Dlaczego? W Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu nikt nie chciał na ten temat rozmawiać – informuje "Wyborcza".

Czytaj też:
Gigantyczna operacja CBA. W tle prawie 9 miliardów złotych

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także