Swiatłana Cichanouska wyjechała na Litwę. Na nagraniu opublikowanym na YouTube zapewniała, że sama podjęła decyzję o wyjeździe z kraju. "Nie daj Boże, by ktoś stanął przed takim wyborem, przed jakim stanęłam ja" – podkreślała. Wielu ekspertów uważa jednak, że kobieta została zmuszona do wydania tego oświadczenia.
– Cichanouska z honorem wykonała swoje zadanie – z całym szacunkiem dla odwagi tej młodej kobiety. Postawiona przed wyborem: życie i zdrowie bliskich, dokonała takiego wyboru, jakiego matka musiała dokonać – powiedział gość "Sygnałów Dnia".
Polityk stwierdził, że skala wystąpień przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki pokazuje, że mamy do czynienia z autentycznym obywatelskim przebudzeniem Białorusinów. Na obecnym etapie nie jest jednak możliwe przewidzenie, jaki finał będzie miała fala protestów w Mińsku i innych miastach.
– Skala wystąpień i obudzenie się społeczeństwa białoruskiego nowej generacji jest taka, że to jest ruch autentyczny. Co z niego się wykluje - nie wiemy – stwierdził Saryusz-Wolski.
Europoseł wskazał również, że dużą rolę w działaniach opozycji na Białorusi odgrywa groźba rosyjskiej interwencji. Gdyby nie obawa przed działaniami Moskwy, protestujący mogliby zakończyć swoje działania sukcesem.
– Gdyby zneutralizować groźbę rosyjskiej interwencji, czy wręcz aneksji, Białorusini sami potrafiliby sobie zbudować demokrację i wybić się na wolność. To Rosja jest kimś kto stoi i utrwala aktualny reżim – powiedział polityk.
twitterCzytaj też:
Czarzasty oskarża policjantów, którzy zatrzymali Michała Sz.: Kopali i pluli na zatrzymanychCzytaj też:
Kiedy rekonstrukcja? Müller odpowiada