"Nie odrzucać Nord Stream II". Jasne stanowisko niemieckiego ministra

"Nie odrzucać Nord Stream II". Jasne stanowisko niemieckiego ministra

Dodano: 
Minister gospodarki Niemiec Peter Altmaier
Minister gospodarki Niemiec Peter Altmaier Źródło: PAP/EPA / Christian Marquardt
Szef niemieckiego resortu gospodarki Peter Altmaier uważa, że krytycy budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream są niekonsekwentni.

Altmaier rozmował z "Handelsblatt". Polityk pytany, czy budowa Nord Stream 2 zostanie doprowadzona do końca odparł, że jest to projekt, w który zaangażowane są przedsiębiorstwa z najróżniejszych krajów Europy: "Dostarczany gaz jest przeznaczony nie tylko dla Niemiec, ale dla wielu krajów Unii Europejskiej".

Minister zaznacza gazociąg jest sprawą całej Europy i, szerzej, całego Zachodu. "Dlatego będziemy rozmawiać o ewentualnych konsekwencjach także z naszymi partnerami. Nie będą temu towarzyszyły wyprzedzające publiczne deklaracje" – wskazał.

Działacz CDU zarzucił krytykom inwestycji, że nie mówią otwarcie, jaki wpływ na dostawy gazu do Europy będzie miało zatrzymanie budowy gazociągu: "Wszyscy wychodzimy z założenia, że ilość gazu, który Europa musi importować, będzie rosnąć. Wiąże się to z tym, że w Europie spada jego wydobycie. Jednocześnie surowiec ten będzie odgrywał przejściowo ważną rolę w zaopatrzeniu energetycznym w związku z wyłączaniem elektrowni atomowych i węglowych".

Jednocześnie Peter Altmaier zapewnia, że nie można opierać się jedynie na rosyjskim gaze. "Niemiecki minister podkreślił, że nie można pozwolić sobie na energetyczne uzależnienie od Moskwy. „Dlatego w razie potrzeby, trzeba być w stanie, zastąpić rosyjski gaz. Dlatego prywatni operatorzy zbudują w północnych Niemczech terminale LNG. I oczywiście dalej stawiamy w Niemczech na rozwój energii ze źródeł odnawialnych" – mówi rozmówca "Handelsblatt".

Czytaj też:
Nie tylko sprawy młodych. W czym doradza prezydentowi jego córka?
Czytaj też:
"O to, od dłuższego czasu toczyła się gra w PiS". To nie Kaczyński pierwotnie miał objąć nową funkcję

Źródło: "Handelsblatt", Deutsche Welle
Czytaj także