Sprawę rozpoznawała w środę sędzia Dorota Radlińska z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, która podtrzymała zażalenie prokuratury na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie o zwolnieniu byłego ministra transportu z aresztu.
Sławomir Nowak będzie mógł warunkowo opuścić areszt, jednak dopiero po wpłaceniu 1 mln złotych poręczenia majątkowego. Ma na to czas do 18 czerwca.
Jeśli zaś chodzi o inne rozpatrywane dziś zażalenie dotyczące Łukasza Z., sąd utrzymał w mocy decyzję o wolnościowych środkach zapobiegawczych.
Problemy ministra w rządzie Tuska
Minister transportu w rządzie Donalda Tuska Sławomir Nowak został zatrzymany przez CBA w lipcu ubiegłego roku. Wraz z nim zatrzymano byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Na początku października Sławomir Nowak usłyszał kolejne zarzuty. Chodziło o tzw. "czynne łapownictwo". Były minister transportu w rządzie PO-PSL miał przyjmować pieniądze od byłego prezesa Orlenu Jacka K., byłego wiceprezesa PGE Wojciecha T. oraz Leszka K. w zamian za załatwienie im intratnych stanowisk.
Sąd zastosował wobec polityka areszt tymczasowy. Na początku marca zapadła decyzja o jego przedłużeniu. W poniedziałek 12 kwietnia sąd ogłosił, że Sławomir Nowak może wyjść na wolność. Zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu, dozór policji, zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami oraz poręczenie majątkowe w kwocie 1 mln zł. Kwotę tę Nowak miał wpłacić do 26 kwietnia, jednak jego obrońcy wnieśli o wstrzymanie wykonania postanowienia w tym zakresie do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia.
Czytaj też:
Nowak wyszedł na wolność. W pierwszych słowach wspomniał KomorowskiegoCzytaj też:
Ziobro zapowiada ujawnienie materiału dowodowego. Jest odpowiedź obrony Nowaka