Sławomir Nowak opuścił w poniedziałek areszt, w którym przebywał od 9 miesięcy w związku z stawianymi mu zarzutami. W jednej z pierwszych wypowiedzi po przekroczeniu bramy aresztu, były minister transportu w rządzie Donalda Tuska wspominał prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Historia zatoczyła koło
W poniedziałek rano Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił, że Nowak może wyjść na wolność. Prokuratura zapowiedziała już zaskarżenie tej decyzji.
W związku z decyzją sądu jeszcze tego samego dnia popołudniu Sławomir Nowak opuścił areszt na warszawskiej Białołęce. Polityk został natychmiast poproszony o komentarz do swojego osadzenia oraz o dzisiejszą decyzję sądu. Nowak zaczął od osobliwego porównania.
– Jakiś ponury żart (...) 40 lat temu z tego samego aresztu wychodził m.in Bronisław Komorowski po internowaniu, zatrzymaniu jak inni opozycjoniści. Nigdy nie sądziłem, że historia w taki sposób zatoczy koło – stwierdził.
– Władza czeka na każde moje potknięcie, każde słowo. Pewnych rzeczy mi już nie zwrócą, pewnych blizn i ran nigdy z siebie nie zdejmę, ale czas na walkę o dobre imię, na prawdę jeszcze przede mną – dodał.
Sprawa Nowaka
Były minister transportu w rządzie Donalda Tuska Sławomir Nowak został zatrzymany przez CBA w lipcu ubiegłego roku. Wraz z nim zatrzymano byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Na początku października Sławomir Nowak usłyszał kolejne zarzuty. Chodziło o tzw. "czynne łapownictwo". Były minister transportu w rządzie PO-PSL miał przyjmować pieniądze od byłego prezesa Orlenu Jacka K., byłego wiceprezesa PGE Wojciecha T. oraz Leszka K. w zamian za załatwienie im intratnych stanowisk.
Sąd zastosował wobec Nowaka areszt tymczasowy. Na początku marca zapadła decyzja o jego przedłużeniu.
Czytaj też:
Obrońca Nowaka: Ujawnimy bezprawne działania organów państwaCzytaj też:
Prokuratura: Nowak może uciec z kraju. Ryzyko jest niezwykle dużeCzytaj też:
"Nowak i Tusk śmieją nam się w twarz". Fala komentarzy po decyzji sądu