Emilewicz była pytana przez Konrada Piaseckiego o kwestię nepotyzmu w partii rządzącej oraz niedawną publikację dziennikarzy Onetu, Radia Zet oraz "Gazety Wyborczej", którzy w cyklu materiałów opisywali skalę "układów i personalnych zależności w spółkach Skarbu Państwa".
– Wśród tej pajęczyny otaczającej premiera Morawieckiego, którą sobie wczoraj przejrzałam dość wnikliwie, nie znalazłam osób, które nie spełniają kryteriów niezbędnych do wypełniania funkcji, jakie dzisiaj spełniają – mówiła Jadwiga Emilewicz w TVN24.
Prowadzący rozmowę zwrócił jej uwagę, że PiS idąc do władzy obiecywał wprowadzić wyższe standardy. – Po pierwsze, jeśli spółki mają się dobrze, mają wysokie notowania giełdowe, to jest to najlepszy sprawdzian dla menadżerów zarządzających tymi spółkami. Po drugie, jeśli mamy do czynienia z nominacjami wprost politycznymi, gdzie są jakieś osoby tylko dlatego, że mają legitymację partyjną bądź należą do rodziny takiej osoby, to walkę z tym zjawiskiem zapowiedział Jarosław Kaczyński dwa czy trzy miesiące temu – odpowiedziała Emilewicz.
Polityk podkreśliła, że jej mąż pracuje w państwowej spółce, ale pracę uzyskał zanim Zjednoczona Prawica w ogóle przejęła władzę.
Fogiel u Piaseckiego
Konrad Piasecki już kolejny raz porusza temat publikacji Onetu, "GW" i Radia Zet. Ledwie wczoraj przepytywał w tej kwestii wicerzecznika PiS Radosława Fogla. Rozmowa jednak nie potoczyła się po myśli dziennikarza.
Fogiel najpierw dopytywał się o konkretne nazwiska mające świadczyć o nepotyzmie. Piasecki stwierdził, że są ich "dziesiątki", na co polityk odparł że jeszcze się dokładnie nie zapoznał ze szczegółami materiału, ale z tego co widział, to jest w nim wymienionych kilkadziesiąt nazwisk, które są dla niego zupełnie nieznane. Dopytywał się dziennikarza TVN, kto na opublikowanej liście jest rodziną któregoś polityka PiS. – Nepotyzm, zgodnie z definicją, to jest forowanie członków swojej rodziny – tłumaczył dziennikarzowi.
Gdy z kolei Piasecki zaczął dopytywać o syna posła Matusiaka, który pracował w SSP, to okazało się, że sprawa jest już nieaktualna, bo mężczyzna już nie jest zatrudniony w rzeczonej spółce, co przyznał sam dziennikarz.
Czytaj też:
Fala hejtu pod adresem Jakiego. Europoseł obwinia Knapika i TVNCzytaj też:
Jozef Orzeł: PiS może się sam obalić