Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis zapewnił, że Ukraina nie zagraża dostawom ropy na Węgry i Słowację. Zaproponował także obu krajom skorzystanie ze szlaku dostaw przez Chorwację. W ten sposób odpowiedział na prośbę Budapesztu i Bratysławy w sprawie zakończenia dostaw ropy do tych krajów rurociągiem "Przyjaźń".
Jak jednak zauważył szef MSZ Węgier Peter Szijjártó, Budapeszt nie zamierza skorzystać ze złożonej propozycji.
"Chorwacja po prostu nie jest wiarygodnym krajem tranzytowym. Niewiarygodnym, bo koszt tranzytu ropy wzrósł od początku wojny pięciokrotnie” – podkreślił szef węgierskiej dyplomacji. Ponadto, jego zdaniem, Chorwacja nie dokonała niezbędnych inwestycji w celu zwiększenia przepustowości tranzytu.
Minister spraw zagranicznych Węgier uważa, że za zakazem tranzytu rosyjskiej ropy może stać Bruksela. Z kolei premier Ukrainy Denys Szmyhal podkreślił, że sankcje wprowadzone przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Słowacji i w ogóle Europy, dlatego ich zniesienie nie jest przedmiotem dyskusji.
Chorwacka propozycja
31 lipca chorwacki prezydent Andrej Plenkovic stwierdził w piśmie skierowanym do Komisji Europejskiej, że ropociąg łączący porty adriatyckie pozostaje "niewykorzystany” Importowane przez niego ilości surowca przekraczają potrzeby krajowe. "Śródlądowe kraje Europy Środkowej mają możliwość wykorzystania tej alternatywnej drogi dostaw do zmniejszenia lub nawet całkowitego wyeliminowania swojej zależności od rosyjskiej ropy” – czytamy w apelu chorwackiego przywódcy.
Plenkovic dodał, że chorwacka firma transportująca ropę Janaf, która obsługuje rurociąg, "jest skłonna negocjować długoterminowe kontrakty obejmujące większe wolumeny, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii i zmniejszyć zależność [od Rosji – przyp. red.]”. Przepustowość ropociągu Janaf Adria wynosi 14,3 mln ton ropy rocznie.
Czytaj też:
Polska na "czarnej liście" jednej z organizacji. Raport trafi do UECzytaj też:
Szef MSZ Węgier skrytykował Polskę. Doczekał się mocnej odpowiedzi