Beata Lubecka zapytała posła o listę osób, które z polecenia premiera Mateusza Morawieckiego dostały pracę w w spółkach Skarbu Państwa takich jak Orlen, LOT, czy PKO SA.
– To są fachowcy i to nie jest nic nadzwyczajnego, to nie są ludzie związani członkostwem w partii – powiedział Suski. – Premier Morawiecki przyszedł do Prawa i Sprawiedliwości z grupą ludzi fachowych, z którą pracował od lat – dodał. Jako przykład podał prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała Kuczmierowskiego.
– Nie wszystkie funkcje są objęte konkursami, niektóre są nominacjami, tak jak Agencja Rezerw Strategicznych, tutaj premier ma pewną możliwość – stwierdził Suski. Polityk zaznaczył również, że nigdzie na świecie tak nie jest, że sprawujący urząd premier otacza się ludźmi zupełnie mu nieznanymi. – Z kadrami Polska ma trochę kłopotów, bardzo wielu zdolnych ludzi wyjechało za granicę – podkreślił gość Radia Zet.
– To jest nie tyle budowanie swojej pozycji w partii, co budowanie wysokiej jakości w publicznych instytucjach – ocenił Marek Suski.
Co z walką z nepotyzmem?
Poseł został również zapytany o postępy w walce z nepotyzmem w partii, którą kilka miesięcy temu zapowiedział prezes Jarosław Kaczyński.
– Nie wiem, ja w swojej rodzinie nie mam osób na kierowniczych stanowiskach w SSP, więc specjalnie się tym nie interesuję – powiedział Suski i dodał, że zna kilka osób, które straciły pracę w ostatnim czasie. – To też jest tak, że wśród członków rodzin PiS są też bardzo uzdolnieni, wykwalifikowani, doświadczeni ludzie i trudno byłoby przyjąć taką strategię, że każdy, niezależnie od tego czy ma kwalifikacje i jest dobrym fachowcem musi odejść tylko dlatego, że ma kogoś z PiSu w rodzinie. To byłoby przesadą – powiedział wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Suski.
Czytaj też:
Suski: Nie jesteśmy podludźmiCzytaj też:
Suski o "brukselskim okupancie". Buda: Może sobie na takie słowa pozwolić