Pracownicy szpitali do których trafiają nielegalni migranci uratowani przez żołnierzy lub funkcjonariuszy Straży Granicznej, widzą obrazki o których zdecydowali się opowiedzieć ''Kurierowi Porannemu”. Okazuje się, że często na oddziałach dochodzi do dantejskich scen.
Bicie matki
W jednej z podlaskich placówek doszło do incydentu, w którym synowie w wieku około 9 i 14 lat (migranci przewożeni są bez dokumentów, więc ich wiek szacowany jest na oko) bili swoją matkę.
– Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wiek, narodowość czy wyznanie pacjenta. Człowiek jest człowiek i moim zadaniem jest niesienie pomocy. Ale też nie można milczeć na to co widzimy. I to niezależnie od tego, kto by to robił – mówi ''Kurierowi Porannemu'' anonimowy pracownik szpitala.
Rozmówca zaznacza, że nie zna języka, którym posługują się migranci, jednak z zachowania tych osób wynikało, że synowie byli wściekli na matkę, która oddaliła się od nich bez ich wiedzy i zgody.
– Kobieta coś próbowała tłumaczyć, pokazywała rękami miejsce, do którego ją zabieraliśmy na badania. Potem syn ją mocno uderzył w twarz, a młodszy podszedł i jeszcze poprawił – dodaje informator.
Rzucanie jedzeniem i talerzami
Pracownik innej placówki medycznej (nazwa placówki i nazwisko informatora są anonimowe), mówi o rzucaniu jedzeniem przez migrantów.
– To był szok patrzeć, jak kobieta, którą do nas przywiozła Straż Graniczna, popatrzyła tylko na talerz, a potem wzięła, wyrzuciła wszystko na podłogę i jeszcze potem o to rozbiła talerz – czytamy w relacji ''Kuriera Porannego''.
Informator gazety zaznacza, że podobna sytuacja zdarzyła się w jego szpitalu już dwa razy i zaznacza, że „ci ludzie w ogóle nie szanują tego, że chcemy im pomóc”.
W artykule czytamy, że pracownicy sami prosili media o podanie do jak najszerszej informacji tego, co dzieje się w szpitalu.
Kryzys na granicy
W poniedziałek rano media obiegła informacja o dużej grupie migrantów idącej po stronie białoruskiej w kierunku granicy z Polską. Migranci zgromadzili się w okolicach Kuźnicy. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy. Obecnie migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy, pilnują ich służby białoruskie.
Czytaj też:
Premier: Na najbliższym szczycie UE wniesiemy o sankcje wobec BiałorusiCzytaj też:
Wojciechowska apeluje do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego