Posłowie Konfederacji Robert Winnicki i Grzegorz Braun udali się w poniedziałek do Ministerstwa Zdrowia. Działali w trybie interwencji poselskiej.
Interwencja posłów Konfederacji w Ministerstwie Zdrowia
Art. 20 ust 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zobowiązuje kierowników organów administracji rządowej do niezwłocznego przyjęcia posła lub senatora, który przybył w związku ze sprawą wynikającą z wykonywania jego mandatu, oraz udzielić informacji i wyjaśnień dotyczących sprawy.
Jeden z ochroniarzy naruszył nietykalność posła Brauna w związku z czym na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy asystowali posłom. Mimo przewidzianego prawem trybu, posłowie nie zostali zaprowadzeni do gabinetu ministra zdrowia.
Po ponad godzinie pojawił się rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz, który przekazał im, że ministrowie Niedzielski i Kraska przebywają na spotkaniach. Na prośbę o zaprowadzenie do miejsca, w którym mogli by na nich zaczekać, rzecznik odpowiedział, że posłowie nie mogą chodzić po ministerstwie bez masek. Braun i Winnicki postanowili przejść na piętro i sami poszukać gabinetu szefa resortu. To jedyny fragment ich wizyty, który nie został zarejestrowany przez asystentów, ponieważ policjanci uniemożliwili im podążenie za posłami. Po kilkunastu minutach posłowie zostawili swoje pytania na piśmie i opuścili ministerstwo.
Andrusiewicz: "Biegali", "krzyczeli", "wyzywali"
Później rzecznik Andrusiewicz udzielił wypowiedzi dla mediów. – Rano mieliśmy interwencję poselską, chociaż nie nazywałbym tego interwencją poselską. To było zachowanie obu panów posłów, posła Brauna i posła Winnickiego, skandaliczne.
– Dzisiaj przynajmniej moje dobra osobiste zostały naruszone. Dzisiaj zostałem nazwany przez posła Brauna bandytą. Oczywiście nie robi na mnie wrażenie nazwanie przez tego pana posła, nie będę kierował sprawy na drogę sądową, ale uważam, że wszyscy gremialnie powinniśmy takie osoby obłożyć infamią i na pewno zostanie wystosowane dzisiaj pismo do marszałek Sejmu w sprawie tego, co panowie posłowie robili tu w budynku, bo panowie biegali po wszystkich pokojach, zaglądali do wszystkich pracowników, jednocześnie krzycząc i siejąc wyzwiska, tak jak w kierunku mojej osoby – powiedział Andrusiewicz.
Nagranie
Nagranie całej wizyty posłów w gmachu resortu zdrowia zostało opublikowane w sieci. Pokazuje ono, że Winnicki i Braun przez cały czas zachowują się spokojnie. Rozmawiają z pracownikami ministerstwa, policjantami i asystentami. Oprócz nerwowej reakcji jednego z ochroniarzy na początku interwencji, wszyscy uczestnicy wydarzenia zachowują spokój. Nie padają żadne wyzwiska ani niecenzuralne słowa.
Winnicki: Trzy kłamstwa w jednym zdaniu
Do słów rzecznika odniósł się Robert Winnicki.
„Rzecznik Ministerstwa Zdrowia twierdzi, że biegaliśmy, krzyczeliśmy i zbluzgaliśmy go podczas interwencji w resorcie. Są to trzy kłamstwa w jednym zdaniu. Mniejsza o to, sednem sprawy są trzy pisma w ważnych tematach, które złożyliśmy ws. dokumentów:
– dotyczących danych liczbowych osób zmarłych na Covid19 z podziałem na zaszczepionych i niezaszczepionych,
– będących podstawą merytoryczną do najnowszych obostrzeń; 25 listopada min. Niedzielski mówił o tym, że obostrzenia są „mniej skutecznymi narzędziami walki z pandemią” po czym 29 listopada wprowadził…nowe obostrzenia - chcemy się dowiedzieć na jakiej podstawie?
– umów pomiędzy Polską a koncernami farmaceutycznymi, zwłaszcza w zakresie odpowiedzialności tych ostatnich za nowe preparaty
I tu odpowiadając proszę już nie kłamać” – napisał w mediach społecznościowych.
facebookCzytaj też:
Publiczna debata ekspertów. Siarkowska złożyła Niedzielskiemu propozycję