Od kilku dni trwa zorganizowana przez TVN akcja zbierania podpisów w obronie stacji. Koncern podaje, że już 2,5 mln osób zdecydowało się w ten sposób wyrazić swoje wsparcie.
Sprawa jednak od początku budzi spore wątpliwości. Internauci zwracają uwagę, że pod apelem można się podpisać tyle razy, ile samemu uzna za stosowne, gdyż system w żaden sposób nie weryfikuje podpisów.
Internauci byli bezlitośni
Szybko okazało się, że faktycznie apel TVN jest bezlitośnie wykorzystywany przez internautów, którzy wykorzystali sytuację, aby zadrwić sobie z telewizji. I tak internet jest zalany dosłownie masą screenów, na których widać, że w obronie TVN stanęły osoby podające się za Adolfa Hitlera czy Władimira Putina. Na zamieszczonych zdjęciach widać, że TVN "wspierają" również "Zdisiek Spod Lasu" czy"Dziewczynka z zapałkami". Z publikowanych screenów wynika, że szczególnie często pod apelem podpisują się użytkownicy za pomocą nicku "TVN kłamie".
twittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter
PiS sceptycznie o apelu
We wtorek Anita Czerwińska zwróciła uwagę na wątpliwości dotyczące autentyczności podawanych przez TVN danych.
– Z tego co wiem, to przeć cały weekend internet miał zabawę polegającą na tym, że pd tym apelem osoby wpisywały fikcyjne dane, ponieważ ten system nie przedstawiał żadnej weryfikacji zgłaszanych podpisów – powiedziała dziennikarzom. – Nie ma mechanizmu weryfikacji, są dowody na to, że osoby wpisywały fikcyjne dane. Doceniamy obywatelski sprzeciw, wszelkie przedsięwzięcia, więc odnosimy się do tego z szacunkiem, natomiast proszę nie podawać niezweryfikowanych danych – dodała.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki określił protesty w obronie TVN mianem "politycznych" i zapewnił, że "nikt nie zamierza zamykać TVN". – Zamierzamy jedynie wprowadzić przepisy, które obowiązują też w innych krajach, i które zgodne są z prawodawstwem Unii Europejskiej – tłumaczył.
Ustawa na biurku prezydenta
Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, prezydent nie podpisze "lex TVN", lecz odeśle do Trybunału Konstytucyjnego. – Podpis pod ustawą w obecnym stanie de facto nie wchodzi w grę, dlatego że przeszła poprawka Konfederacji, która odbiera prezydentowi konstytucyjne uprawnienie do mianowania dwóch członków KRRiT. Na to zgody prezydenta nie będzie – powiedział w poniedziałek Wirtualnej Polsce jeden ze współpracowników Andrzeja Dudy.
Czytaj też:
Polsko-amerykańska grupa senatorów będzie bronić TVN?Czytaj też:
Rzymkowski: Ustawa medialna jest realizacją założeń z 1992 roku