Wezwanie Marca Impagliazza, przywódcy Comunità di Sant’Egidio, by „modlić się o pokój, a nie o zwycięstwo”, wywołała konsternację.
Nie chodzi o apel o modlitwę o pokój w czasie wojny, bo chrześcijanie w tej intencji modlą się codziennie, w czasie wojny szczególnie. Rzecz w charakterystycznym manichejskim przeciwstawieniu pokoju i walki. Pius XII (w podobnych warunkach jak dziś, w czasie powstania węgierskiego w 1956 r.) pisał, że gdy „religia jest żywym dziedzictwem przodków – ludzie traktują jako krucjatę każdą walkę, do której zmusza ich niesprawiedliwość nieprzyjaciół”. Z naszej zaś historii wiemy najlepiej, że Bóg i Jego Matka nie odwracają się od walczących.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.