Pytany o główne wystąpienie Donalda Trumpa na placu Krasińskich w Warszawie, Andrzej Duda powiedział, że amerykański prezydent zna polską historię i wie, co dzieje się w Europie". – Właśnie Polskę wybrał na to mocne przemówienie, o wartościach, o rodzinie – jako coś, co buduje cywilizację i tożsamość narodu. Mówił o Bogu i wierze. O tym wszystkim, co jest drogie nie tylko nam, ale również Amerykanom – stwierdził.
– To było takie wystąpienie, które pokazało Polskę jako państwo z amerykańskiego snu, gdzie w walce ze złem wygrywa jednak dobro, nawet jeśli przez jakiś czas pozostaje w defensywie. Ja i prezydent Lech Kaczyński podkreślaliśmy wielokrotnie, że to Polska zatrzymała nawałę turecką pod Wiedniem, to my zatrzymaliśmy nawałę sowiecką w 1920 roku, gdy szła na Europę. Mamy być z czego dumni. Bronimy korzeni Europy, do czego wzywał nas papież Jan Paweł II – dodał Andrzej Duda.
Prezydent mówił, że jako głowa państwa dba o interesy Polaków, a najważniejszym z nich jest bezpieczeństwo. – USA są naszym wielkim sojusznikiem. Prezydent Stanów Zjednoczonych wyszedł w Warszawie i powiedział, że artykuł 5. NATO jest i obowiązuje. My jesteśmy państwem dumnych ludzi i naprawdę rośniemy w siłę – oświadczył.
– Gwarancje bezpieczeństwa zostały wskazane i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Mówiliśmy o tym, jak długo oddziały amerykańskie pozostaną w Polsce. Będą tutaj tak długo, jak będzie to potrzebne – podkreślił Andrzej Duda.
Pytany o szczyt państw Trójmorza, prezydent powiedział, że dziesięciu na dwunastu prezydentów przyjechało na czwartkowe spotkanie do Warszawy. – Rozmawialiśmy o bardzo ważnych sprawach, o rozwoju infrastruktury. Dzisiaj podpisaliśmy szereg ważnych porozumień z Chorwacją m.in. dotyczących współpracy operatorów gazowych. Już wkrótce bardzo dobre wyniki tego wszystkiego będą widoczne – zapowiedział.
– Czuje się, że w osobistym kontakcie prezydent Trump jest bardzo konkretny i zadaje konkretne pytania. Ma background biznesowy. Nie lubi politycznego kwiecenia, od razu oczekuje przejścia do konkretów. Widać, że to jest człowiek, który przez całe swoje życie właściwie robił biznes. Kiedy odbywaliśmy rozmowy w gronie delegacji, to czuło się, że jest jak prezes zarządu – wyjaśnił Andrzej Duda.
Dodał, że wizyta amerykańskiego prezydenta była "wielką reklamą naszego kraju". – Cały świat zobaczył Polskę radosną i uśmiechniętą. Wierzę głęboko, że ten dzień przyczynił się do wzmocnienia bezpieczeństwa naszego kraju, bo to dla mnie niezwykle ważne – podkreślił.