"Trzeba to uczciwie powiedzieć". Brudziński obwinia prezydenta ws. Szmydta

"Trzeba to uczciwie powiedzieć". Brudziński obwinia prezydenta ws. Szmydta

Dodano: 
Europoseł PiS Joachim Brudziński podczas konferencji prasowej
Europoseł PiS Joachim Brudziński podczas konferencji prasowej Źródło:PAP / Piotr Nowak
– Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że gdyby nie weto prezydenta Andrzeja Dudy, to być może nie doszłoby do takich sytuacji – powiedział europoseł PiS Joachim Brudziński, odnosząc się do sprawy Tomasza Szmydta.

Do sprawy byłego już sędziego Tomasza Szmydta, który zbiegł na Białoruś i poprosił o azyl polityczny w tym kraju Joachim Brudziński odniósł się w porannej rozmowie RMF FM. Pytany, czy Prawo i Sprawiedliwość "przeoczyło" sprawę takich osób jak Szmydt w swoim środowisku politycznym, europoseł stwierdził, że mówienie jakoby wywodził się on ze środowiska PiS jest "zaszufladkowaniem".

– Szmydt był przedstawicielem środowiska, które samo o sobie twierdziło, ustami bardzo ważnych sędziów, że są nadzwyczajną kastą – powiedział Brudziński, podkreślając że to właśnie PiS było tym środowiskiem politycznym, które dążyło do reformy sądownictwa.

Polityk przypomniał, że to Sąd Najwyższy zdecydował w 2000 roku, że sędziowie nie powinni być objęci żadną kontrolą kontrwywiadowczą. W jego ocenie, jest to błąd. – Oczywiście, że powinni być sprawdzani – podkreślił.

Brudziński uderza w prezydenta ws. Szmydta. "Gdyby nie weto..."

Wspominając o podjętej przez Zjednoczoną Prawicę próbie reformy wymiaru sprawiedliwości, która skutkowała wszczęciem przez Komisję Europejskiej procedury dotyczącej rzekomego łamania praworządności, Brudziński nawiązał do ówczesnej decyzji głowy państwa.

– Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że gdyby nie weto prezydenta Andrzeja Dudy, to być może nie doszłoby do takich sytuacji, bo byśmy zreformowali wymiar sprawiedliwości, w tym także kontrolę operacyjną sędziów, w takim kierunku, że nie byłoby możliwe takie hasanie – powiedział europoseł PiS.

Sędzia, który uciekł na Białoruś. Kim jest Tomasz Szmydt?

Tomasz Szmydt jeszcze do wczoraj był sędzią II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W przeszłości zajmował różne stanowiska w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Pełnił m.in. funkcję dyrektora Wydziału Prawnego w Biurze Krajowej Rady Sądownictwa. W poniedziałek, podczas konferencji prasowej w Mińsku, poinformował że zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi.

– Dlaczego do państwa przyjechałem? Jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i Rosji – tłumaczył.

W czwartek prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego przyjął oświadczenie Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego. Oznacza to, że nie jest on już sędzią.

Czytaj też:
Łukaszenka przerwał milczenie ws. Szmydta. "Aby ci dranie nie uśmiercili człowieka"
Czytaj też:
Prokuratura o dowodach w sprawie Szmydta. "Brał udział w wojnie hybrydowej"
Czytaj też:
Sprawa Szmydta. Kamiński o weryfikacji sędziów: Były opory i reakcje

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: RMF 24
Czytaj także