Lambrecht, członek socjaldemokratycznej partii Olafa Scholza – SPD – zdecydowała się ustąpić, aby pozwolić komuś innemu na "nowe otwarcie" w ministerstwie, ale dokładny czas jej odejścia nie jest jeszcze znany – opisuje dziennik. Rzecznik resortu obrony wskazał, że "to plotki, których nie będzie komentował". Komentować doniesień nie chce także rzecznik rządu w Berlinie.
"Bild" zaznacza, że odejście Christine Lambrecht może pogłębić problemy kanclerza Olafa Scholza, który ostrożnie stara się zwiększyć wsparcie militarne dla Ukrainy. Wiadomość ta pojawia się, gdy Scholz jest pod presją, by zatwierdzić zwiększenie międzynarodowego wsparcia wojskowego dla Kijowa.
Minister na tapecie
Christine Lambrecht jest oskarżana o to, że nie udało się jej szybko naprawić stanu Bundeswehry, pomimo uchwalenia specjalnego funduszu w wysokości 100 miliardów euro po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Długotrwała debata na temat stanu zdolności obronnych Niemiec nasiliła się w zeszłym miesiącu, kiedy kilka czołgów piechoty Puma zostało wycofanych z eksploatacji podczas ćwiczeń wojskowych. Jednak Lambrecht powiedziała wówczas twardo, że Niemcy nie kupią więcej czołgów.
Ostatnio była skrytykowana przez media i opozycję za opublikowanie w Nowy Rok w mediach społecznościowych wideo, w którym podziękowała żołnierzom i kobietom, komentowała wojnę na Ukrainie określając ją jako "ekscytujące wydarzenie", a w tle słychać było huki petard.
Innym zarzutem wobec minister obrony było jej rzekome "granie na siebie" ws. dyskusji z Polską o możliwości przekazania systemu Patriot Ukraińcom. Niemieckie media podawały, że Lambrecht zerwała wtedy poufność negocjacji.
Czytaj też:
Niemcy pozwolą przekazać Leopardy Ukrainie? Minister obrony odpowiadaCzytaj też:
Wojna jako "ekscytujące doświadczenie zawodowe"? Czarne chmury nad minister obrony Niemiec