Doradca Zełenskiego: Amerykańskie i niemieckie części w rosyjskich pociskach

Doradca Zełenskiego: Amerykańskie i niemieckie części w rosyjskich pociskach

Dodano: 
Rosyjski kompleks rakietowy Ch-47M2 Kindżał
Rosyjski kompleks rakietowy Ch-47M2 Kindżał Źródło:Wikimedia Commons
Rosyjskie rakiety i pociski manewrujące często zawierają części z USA, Niemiec i innych krajów Zachodu – twierdzi doradca prezydenta Zełenskiego.

W rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" Władysław Własiuk powiedział, że na Ukrainie każdego dnia pociski zabijają ludzi. "I bardzo wiele z nich zawiera części pochodzące z krajów zachodnich" – wskazał doradca ds. sankcji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Według Własiuka jest to możliwe dlatego, że sankcje nałożone na Rosję są przez nią obchodzone za pośrednictwem państw trzecich.

Najwięcej części z USA

"FAS" podaje, że doradca prezydenta Zełenskiego informował o tym już 13 czerwca zachodnich ambasadorów w Kijowie wraz z ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą i ministrem gospodarki Julią Swyrydenko. "Z raportu wysłanego do ambasadorów wynikało, że większość przemycanych części pocisków pochodziła z USA (81 procent). Szwajcaria jest na drugim miejscu z 8 procentami, a Niemcy i Japonia zajmują trzecie miejsce na tej liście z 3,5 procent dla każdego z tych państw" – czytamy.

Według ustaleń mediów, Rosja podwoiła produkcję pocisków balistycznych i manewrujących od czasu rozpoczęcia jej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, z 512 do 1061. Podzespoły z Niemiec miały zostać użyte w pocisku manewrującym Kh-101 oraz w wariantach 9M728 i 9M729 pocisku manewrującego Iskander. Pocisk hipersoniczny Kh-47M2 Kindżał podobno także zawiera niemieckie części. Według ukraińskich ustaleń, łącznie 16 niemieckich firm dostarczyło materiały i usługi dla tych broni. Ich eksport odbywał się głównie przez Chiny, ale także przez Azję Centralną, Kaukaz albo Turcję. Najprawdopodobniej dostarczono elektronikę, materiały izolacyjne i tworzywa sztuczne. Ponieważ ta działalność jest prowadzona za pośrednictwem firm-przykrywek w krajach tranzytowych, niektóre firmy mogą nawet nie wiedzieć, dokąd trafiają ich produkty.

Dziennikarz podają, że niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, iż doniesienia "od ukraińskich kolegów o zastosowaniu objętych sankcjami podzespołów w rosyjskich pociskach są traktowane bardzo poważnie" i że informacje te są sprawdzane bardzo dokładnie. Niewykluczone, jak przekonuje Berlin, że te części zostały dostarczone jeszcze przed wojną i przed wejściem w życie sankcji.

Czytaj też:
Orban: USA mogłyby skończyć wojnę na Ukrainie natychmiast
Czytaj też:
Niemiecki publicysta: Berlin po raz kolejny zignorował Polskę

Źródło: Deutsche Welle / "FAS"
Czytaj także