Portal Meduza poinformował, że kremlowskie otoczenie Putina szuka kontrkandydatów, którzy wystartują w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Wybór kandydatów ma osobiście nadzorować zastępca szefa sztabu Prezydenckiego Biura Wykonawczego, Siergiej Kirijenko.
Według źródeł serwisu, kandydatów mają wystawić przedstawiciele trzech "opozycyjnych" partii w Dumie Państwowej – Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Sprawiedliwej Rosji oraz Nowych Ludzi.
Główne kryterium
"Wiek był jednym z głównych kryteriów wyboru. Zarejestrowani kandydaci nie mogą mieć poniżej 50 roku życia. Według przedstawicieli AP (administracji prezydenta - red.) ich obecność na kartach do głosowania, może sprawić, że Rosjanie pomyślą, że 70-letni Władimir Putin nie jest osobą, która będzie w stanie rządzić 'twardą ręką'" – podaje Meduza.
Dla otoczenia Putina idealnym "kontrkandydatem" miałby być przedstawiciel Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Giennadij Ziuganow. Ziuganow ma 79-lat, jest deputowanym do Dumy, a w wyborach prezydenckich czterokrotnie. Jego poparcie po dwóch ostatnich kampaniach nie przekroczyło 18 proc.
"Brak niespodzianek jest kluczowy dla administracji Putina, która celuje w ponad 80-procentowe, rekordowe poparcie dla urzędującego prezydenta przy frekwencji przekraczającej 70 proc." – czytamy.
Partia Liberalno-Demokratyczna typuje znacznie młodszego, bo 55-letniego, Leonida Słuckiego. – Jest całkiem odpowiedni – poważny człowiek na stanowisku, w marynarce. Osobiste notowanie Słuckiego są jednak niskie – mówi rozmówca zbliżony do kremlowskiego bloku politycznego.
Będą komplikacje?
W przypadku Nowych Ludzi, Kreml chciałby, aby wystawiono przewodniczącego – Aleksieja Nieczajewa. – Nieczajew postrzegany jest jako "poważny mężczyzna w marynarce", ale niezbyt znany i mało charyzmatyczny. Nieprzekonany do startu jest jednak sam potencjalny kandydat, który twierdzi, że start w wyborach prezydenckich może osłabić notowania jego partii w wyborach parlamentarnych w 2026 r. – wskazuje informator Meduzy.
Problem w tym, że Nieczajew wcale nie pali się do startu. "Zamiast samego siebie proponuje wiceprzewodniczącego Dumy Państwowej Władisława Dawankowa, który kandyduje na stanowisko mera Moskwy. AP nie jest jednak zadowolona z tego rozwiązania" – wskazuje Meduza. Według rozmówcy Meduzy obecność Dawankowa na listach może negatywnie wpłynąć na wizerunek urzędującego prezydenta. Dlaczego? – Nie chodzi o wynik w samych wyborach, ale o perspektywę kliku lat. Może pojawić się myśl, że Putin oczywiście jest świetny, ale być może to czas na kogoś młodszego. Udział młodych kandydatów może być katalizatorem podobnych myśli – przekonuje źródło portalu.
Czytaj też:
Co się dzieje w Rosji? Brytyjski wywiad: Odwołano strategiczne ćwiczenia