Gośćmi w poniedziałkowym wydaniu programu "Za czy przeciw?" byli poseł PiS Radosław Fogiel oraz poseł PSL Dariusz Klimczak. Rozmowę prowadził Miłosz Kłeczek. Tematem była kwestia podniesienia wieku emerytalnego w czasie rządów Donalda Tuska, co miał wcześniej uzgadniać z Angelą Merkel. W poniedziałek spot temu poświęcony opublikowała partia Jarosława Kaczyńskiego.
– Jak to możliwe? – zwrócił się dziennikarz do posła PSL, przypominając, że jego ugrupowanie współrządziło wtedy z Platformą Obywatelską.
– Nic nie wiemy na temat żadnych uzgodnień. Platforma także nie dzieliła się z nami takimi informacjami, więc niestety musi pan zaprosić Donalda Tuska, jeśli w ogóle zgodzi się przyjść do tej telewizji – odparł poseł Klimczak dodając, że w sprawie wieku emerytalnego wyborcy zdecydowali w wyborach w 2015 r i PSL nie ma zamiaru wracać do tematu podwyżki tego wieku.
"Pseudodziennikarz" i "pseudopolityk"
Dariusz Klimczak starał się przejść do bieżących tematów, jednak prowadzący nie odpuszczał. – Kiedy Donald Tusk powiedział Pawlakowi i Kosiniakowi-Kamyszowi: "podnosimy wiek emerytalny? – dopytywał.
Napięcie w studiu zaczęło narastać, aż panowie zaczęli wyzywać się od "pseudodziennikarza" i "pseudopolityka". – Jest pan dziennikarzem? — zapytał poseł PSL. – Tak, jestem dziennikarzem, a pan jest politykiem czy pseudopolitykiem? Jeszcze jedna taka uwaga i podziękuję panu za udział w programie – odpowiedział Miłosz Kłeczek.
– Jest pan pseudodziennikarzem, mówię z całą stanowczością – zarzucał mu Dariusz Klimczak. – Bardzo dziękuję, proszę wyjść — oburzył się prowadzący, na co Klimczak odpowiedział, że nie wyjdzie, bo to telewizja publiczna i to dziennikarz powinien wyjść.
– Pan prowadzi program w stylu buraka pastewnego – wypalił w pewnym momencie poseł PSL.
Ostatecznie rozmowa została przeprowadzona do końca w niezmienionym składzie.
Czytaj też:
Kołodziejczak rusza do Strasburga. "Walczyć o polski chleb"Czytaj też:
Premier: Polska nie pozwoli, żeby zalało nas ukraińskie zboże