Politycy w porannym programie Polsat News rozmawiali nt. cen paliw na polskich stacjach. W ostatnich dniach na części stacji Orlen można było zatankować benzynę w wyjątkowo korzystnej cenie 6 zł/l. Opozycja twierdzi, że to przedwyborcza sztuczka, która ma zapewnić PiS-owi trzecią kadencję. Partia rządząca, a także sam koncern zapewniają, że to efekt cen ropy na światowych rynkach. Padają też deklaracje, że nie ma obaw co do ewentualnego braku paliwa w kraju.
– Oszukujecie ludzi, że są dystrybutory zepsute i dlatego nie można nalać paliwa. Jak w soczewce widać waszą kompromitację – mówił Grzegorz Schetyna do Radosława Fogla.
Zakład o paliwo
Dziennikarz dopytywał, czy Schetyna jest pewien, że po wyborach ceny paliwa wzrosną o dwa złote. – Na pewno – odpowiedział polityk KO. prowadzący zwrócił się wtedy do posła PiS pytając, czy założy się o to ze Schetyną. – Mogę się zakładać. O litr paliwa. Powiem co innego. To nie jest żadna soczewka, to jest kalejdoskop. Pan marszałek ma w tym momencie widzenie tunelowe. (...) Ale tak: opozycja kiedy paliwo jest drogie, ma pretensje. Kiedy jest tanie, ma pretensje – mówił Radosław Fogiel i dodał, że "ceny reguluje rynek". Na to Schetyna dodał, że reguluje, ale "na Nowogrodzkiej", gdzie mieści się siedziba PiS.
Radosław Fogiel wskazał, że zdjęcia ze stacji z informacją o "awarii dystrybutora", to "dowody anegdotyczne". – Jeżeli mamy na nie rozmawiać, to ja też mam trzy. Wczoraj, specjalnie jeżdżąc po całym regionie, zajeżdżałem na Orleny, które mijałem. Na każdym paliwo było – powiedział.
Niepokój w sieci
W internecie pojawiły się podawane przez polityków opozycji oraz ich sympatyków informacje, jakoby kierownictwo PKN Orlen próbowało zatuszować braki paliw na należących do koncernu stacjach.
"Po raz kolejny obserwujemy sytuację, gdy niektórzy politycy próbują destabilizować rynek paliwowy w Polsce i wywołać panikę, posługując się nieaktualnymi informacjami. Z taką samą nieprawdziwą narracją mieliśmy do czynienia w momencie wybuchu wojny na Ukrainie" – mogliśmy przeczytać w komunikacie biura prasowego płockiego koncernu.
W ten sposób PKN Orlen zareagował na wpis Romana Giertycha, który w mediach społecznościowym zamieścił zdjęcie kolejek przed stacją benzynową. Jakość zdjęcia nie pozwalała na ocenę, czy zostało ono zrobione w Polsce (tablice rejestracyjne pojazdów były rozmazane). Mimo to, Giertych twierdził, że "na niektórych stacjach już zaczęła się reglamentacja paliwa".
Czytaj też:
"Niektórzy politycy próbują wywołać panikę". Orlen odpowiada na wpis GiertychaCzytaj też:
Były premier: Wszystkim doradzam kupowanie paliwa