"Niektórzy politycy próbują wywołać panikę". Orlen odpowiada na wpis Giertycha

"Niektórzy politycy próbują wywołać panikę". Orlen odpowiada na wpis Giertycha

Dodano: 
PKN ORLEN
PKN ORLEN Źródło:Materiały prasowe
Roman Giertych zamieścił w mediach społecznościowych wpis, który sugeruje, że na stacjach benzynowych należących do Orlenu zaczyna brakować paliwa. Koncern odpowiada.

Dwa dni temu Giertych zamieścił w serwisie X zdjęcie kolejek przed stacją benzynową. Jakość zdjęcia nie pozwalała na ocenę, czy zostało ono zrobione w Polsce (tablice rejestracyjne pojazdów były rozmazane). Mimo to Giertych stwierdził, że "na niektórych stacjach już zaczęła się reglamentacja paliwa".

Reakcja Orlenu

Na wpis kandydata PO do Sejmu zareagowało w piątek biuro prasowe płockiego koncernu. Jak wskazano, zdjęcie pochodzi z 2022 roku. Wpis Giertycha został oceniony jako próba wywołania paniki.

"Po raz kolejny obserwujemy sytuację, gdy niektórzy politycy próbują destabilizować rynek paliwowy w Polsce i wywołać panikę, posługując się nieaktualnymi informacjami. Z taką samą nieprawdziwą narracją mieliśmy do czynienia w momencie wybuchu wojny na Ukrainie" – wskazano we wpisie, który jest odpowiedzią na post zamieszczony przez Giertycha.

twitter

"Dostawy na stacje ORLEN realizowane są na bieżąco, a firma dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby klientów. #STOPdezinformacji" – dodano.

Kryzys paliwowy w Polsce?

W internecie pojawiły się, podawane dalej przez polityków opozycji oraz ich sympatyków, informacje jakoby kierownictwo Orlenu próbowało zatuszować braki paliw na należących do koncernu stacjach.

Do sieci wypłynęła instrukcja, aby na dystrybutorach, gdzie zabrakło paliwa, pracownicy stacji umieszczali informacje o jego awarii. Wielu polityków PO twierdzi, że Polska doświadcza tym samym kryzysu paliwowego, a Orlen próbuje ten fakt ukryć.

Biuro prasowe Orlenu w odpowiedzi wysłanej redakcji TVN24 Biznes podkreśliło, że instrukcja pochodzi z początku września i wynikała "wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji".

"W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację" – czytamy w odpowiedzi.

Tymczasem w wydanym we wtorek wieczorem oświadczeniu płocki koncern zapewnia, że dostawy paliw do kraju są niezagrożone.

– Przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, scenariusz braku paliw bądź nagłego wzrostu cen nie zagraża Polsce (...) apelujemy o niekupowanie paliwa na zapas, tak by umożliwić normalną pracę siłom logistycznym obsługującym stacje na co dzień – zapewnił Adam Kasprzyk, dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej w Orlenie.

Czytaj też:
Ambitne plany Orlenu. Na początku 2024 r. chce mieć w Niemczech 100 stacji pod swoją marką
Czytaj też:
Orlen podpisał porozumienie z japońską firmą ws. produkcji paliwa lotniczego

Źródło: X / TVN24 Biznes
Czytaj także