W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Olszewski powiedział, że kryzys wokół ustawy o IPN nie dotyczy jedynie Polski i Izraela, ale także USA i Ukrainy. Jak stwierdził, od strony prawnej projekt budzi "bardzo duże wątpliwości" i w takiej postaci nigdy nie powinien trafić do Sejmu. – W momencie, gdy konflikt już wybuchł, można było opóźnić procedowanie nad projektem – dodał.
"Rekonstrukcja rządu za długa"
Pytany, dlaczego nie udało się uniknąć sporu, były premier stwierdził, że być może "za długo zajmowano się rekonstrukcją rządu i to spowodowało, że ważne sprawy wymknęły się PiS spod kontroli". Jego zdaniem przez źle napisaną ustawę "podważono nasze najbardziej strategiczne kierunki polityki międzynarodowej".
Według Olszewskiego ustawa o IPN jest "bublem prawnym" i nie będzie można jej zastosować w praktyce. Były premier uważa, że sąd nie rozstrzygnie, czy Jan Tomasz Gross prowadzi działalność naukową, czy też jest zwykłym "paszkwilantem". Tak samo będzie – jego zdaniem – w przypadku działalności artystycznej oraz "propagandy banderyzmu".
Czytaj też:
Były polityk PiS tłumaczy, dlaczego prezydent musi podpisać ustawę o IPN
"Ustawa o IPN do TK"
Zdaniem Olszewskiego prezydent Andrzej Duda powinien podpisać ustawę o IPN i skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, odpowiednio formułując uzasadnienie skargi, "żeby można było racjonalnie wyjść z sytuacji". – W ustawie są oczywiste błędy, którymi Trybunał powinien się zająć – dodał.
Dopytywany, jak walczyć z pojęciem "polskie obozy", były premier podkreślił, że "jeśli ustawa o IPN miałaby mieć racjonalny sens", to takie sformułowanie należałoby do niej wpisać. – Prawo karne powinno wkraczać tam, gdzie termin "polskie obozy śmierci" jest używany – powiedział Olszewski w wywiadzie dla "Rz".
Czytaj też:
Decyzja prezydenta ws. ustawy o IPN, Cichocki przed komisją Amber Gold