Gazeta pisze, że wetem do ustawy degradacyjnej prezydent wywołał w PiS "wściekłość". Dziennik cytuje wypowiedź szefa gabinetu premiera Marka Suskiego, który powiedział, że "jego głosu Duda już nie ma".
"SE" zwraca również uwagę na słowa prof. Krystyny Pawłowicz. Jak stwierdziła posłanka PiS, "stosując formalistyczną logikę Pana Prezydenta, należałoby procesy norymberskie uznać za »niepraworządne«, a następcom zbrodniarzy otworzyć drogę »odwoławczą» do sądów i trybunałów".
Według dziennika w PiS pojawiają się głosy, że kandydatem Zjednoczonej Prawicy w wyborach prezydenckich w 2020 roku mogłaby zostać była premier Beata Szydło.
Decyzji Andrzeja Dudy o wecie do ustawy degradacyjnej broni rzecznik głowy państwa, Krzysztof Łapiński. Jego zdaniem prezydent podjął "ważną, ale i odważną" decyzję, "mając świadomość, że reakcje mogą być różne, że spotka się i z krytyką, także ze strony osób z obozu, z którego się wywodzi".
– Trudno, żeby do jednego worka wrzucać gen. Kiszczaka czy Jaruzelskiego z gen. Hermaszewskim i też nie pozostawiać mu prawa do odwołania się od tej decyzji – stwierdził Łapiński.
Ustawa degradacyjna, którą przygotowano w MON jeszcze za czasów ministra Antoniego Macierewicza, pozbawia stopni wojskowych m.in. członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Tłumacząc swoje weto prezydent mówił m.in., że "nie możemy przywracać sprawiedliwości niesprawiedliwą ustawą".
Czytaj też:
Pierwsze komentarze do weta prezydenta. W internecie zawrzało