Wyrażając żal po śmierci Władysława Bartoszewskiego, Sigmar Gabriel, niemiecki wicekanclerz, stwierdził, że zmarły przed kilkoma dniami były szef polskiej dyplomacji był Żydem, ofiarą represji w getcie warszawskim.
Stanowisko tego wpływowego polityka niemieckiej socjaldemokracji, będącego również ministrem gospodarki i energii, zamieścił serwis partyjny Spd.de.
Z dokumentu wynika jednoznacznie, że niemiecki polityk nie uważa Bartoszewskiego za Polaka. „Niemcy i Polska zawdzięczają mu coś, co jawi się niewyobrażalnym: On, który musiał wycierpieć okrucieństwa nazistowskich Niemiec, który w warszawskim getcie narażał się na nieludzkie represje i który tam przeżył śmierć niezliczonych rodaków, który musiał cierpieć w Auschwitz, w drugiej połowie XX w. opowiedział się za pojednaniem i przebaczeniem” – czytamy w stanowisku Gabriela.
W rzeczywistości Bartoszewski nie mieszkał w getcie, choć jako członek polskiej Żegoty brał udział w pomocy „żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej”. Do Oświęcimia nie trafił jako Żyd, lecz tak jak wielu Polaków wskutek ulicznej łapanki.