"Do tej pory showman był związany z zewnętrzną firmą produkującą teleturniej dla TVP. Okazuje się, że wokół prowadzącego przez lata zbudowano zamknięty krąg ludzi, którzy regularnie występowali w programie i znali piosenki na pamięć" – czytamy na łamach tabloidu.
Gazeta podkreśla, że Telewizja Polska przez lata zlecała realizację swoich programów zewnętrznym firmom. Nowy prezes, Jacek Kurski, zaczął wprowadzać zmiany i tam, gdzie to tylko możliwe, przejmował produkcje i zatrudniał gwiazdy.
Niewymieniona z nazwiska osoba pracujący przy "Jaka to melodia" powiedziała w rozmowie z "SE", że "Janowski nie chciał przejść pod skrzydła TVP, która zamierza odświeżyć formułę programu, mimo iż rocznie zarabiał na programie ok. milion złotych".
Dziennik ustalił, że Janowskiego nie chciano wyrzucać ani obniżać mu pensji, ale mimo to prezenter odrzucił ofertę i odmówił podpisania nowej umowy.
Cytowany przez dziennik były współpracownik Janowskiego stwierdził, że program był nagrywany błyskawicznie – w ciągu pięciu dni powstawało 25 odcinków. Prowadzący "Jaka to melodia" miał inkasować za to 100 tys. zł miesięcznie, pracując zaledwie kilka dni.
Czytaj też:
Popularny program TVP przejdzie zmiany. Jest decyzja Kurskiego