Redaktor naczelny WP pod ostrzałem. "Armia hejterów spod końskiego herbu"

Redaktor naczelny WP pod ostrzałem. "Armia hejterów spod końskiego herbu"

Dodano: 
Wirtualna Polska
Wirtualna Polska Źródło: PAP / Adam Warżawa
Armia hejterów i propagandystów spod końskiego herbu galopuje przez Twittera, wyzywają od najgorszych każdego, kto ośmieli się im sprzeciwić – zauważył Paweł Kapusta, red. nacz. Wirtualnej Polski.

W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Trafi ono teraz do Sądu Najwyższego, który rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta. Decyzję podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status kwestionuje rząd Donalda Tuska, powołując się na orzeczenia europejskich trybunałów. Obecnie SN rozpatruje protesty wyborcze. Sędziowie ocenią, czy podczas głosowania doszło do naruszeń, a jeśli tak, to czy miały one wpływ na wynik wyborów. Termin składania protestów upłynął 16 czerwca.

Wcześniej sąd zdecydował o ponownym przeliczeniu głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych. Nie ma podstaw, aby twierdzić, że skala nieprawidłowości jest na tyle duża, iż konieczne jest przeliczenie wszystkich głosów, a tym bardziej ponowne przeprowadzenie głosowania. Jednak media sprzyjające rządzącym zaczynają coraz głośniej podnosić ten temat.

Redaktor naczelny WP: Dla fanatyków jesteśmy pisowcami

"Panowie Andrzej Duda, Karol Nawrocki i Jarosław Kaczyński – nie jesteście tak zwyczajnie po ludzku ciekawi, jakie są prawdziwe wyniki głosowania? Na pewno jesteście. A jak wiadomo, uczciwi nie mają się czego bać" – napisał w sobotę na portalu X premier Donald Tusk. Do jego wpisu odniósł się Paweł Kapusta, redaktor naczelny Wirtualnej Polski. "Nie potrafią ani wygrać, ani przegrać" – skomentował. Dziennikarz znalazł się pod ostrzałem Silnych Razem, którzy nadal nie mogą pogodzić się z porażką Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Kapusta odniósł się do sprawy w kolejnym, obszernym poście. "Armia hejterów i propagandystów spod końskiego herbu galopuje przez Twittera, wyzywają od najgorszych każdego, kto ośmieli się im sprzeciwić. Ich zapalczywość nie jest niczym nowym, ale za każdym razem fascynuje. Po wyborach prezydenckich, których rezultat nie spodobał się obozowi rządzącemu, zamiast uczciwej analizy przyczyn porażki, serwuje się Polakom nowy spin: »wybory zostały sfałszowane«. Zaczęło się nieśmiało, od nieprawidłowości, z każdym dniem zarzuty »twardniały«. Dziś jesteśmy na etapie »ukradzione wybory, oszustwo, sprawa powinna się zająć prokuratura«. Na czele tej opowieści stoją nie tylko bojówki z #SilniRazem ze swoimi zaczadzonymi gniazdowymi, ale coraz liczniejsi politycy Koalicji Obywatelskiej. Dołączają do nich tożsamościowi dziennikarze, którzy fakty i logikę zastąpili lojalnością wobec plemienia" – zauważył.

"Ten cyrk to nic innego jak próba przykrycia politycznej katastrofy. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której partia rządząca – po zaledwie kilkunastu miesiącach u władzy – przegrywa wybory prezydenckie z kandydatem sklejonym naprędce, bez realnego zaplecza i z przeszłością, którą można było rozjechać jednym spotem? A przecież diagnoza jest oczywista: wyborcy uznali ten rząd za nieudolny, chaotyczny i oderwany od realnych problemów. Klęska nie spadła z nieba – to rachunek za lekceważenie ludzi" – stwierdził redaktor naczelny WP.

twitter

"Dla fanatyków jesteśmy pisowcami. Tak samo, jak krytykowaliśmy PiS za deptanie instytucji i zawłaszczanie państwa, dziś z równą mocą mówimy Koalicji Obywatelskiej: nie idźcie tą drogą. (...) Po 15 października miała być zmiana standardów na lata. A mamy robienie z ludzi idiotów na lato" – dodał.

Czytaj też:
Bodnar chce przeliczenia głosów w kolejnej komisji. Zwrócił się do SN
Czytaj też:
"Wróciło państwo silne wobec słabych". Kaczyński: Tej sprawy nie zostawimy!


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: X
Czytaj także