W 2015 roku Andruszkiewicz wszedł do Sejmu z listy Kukiz'15. Potem opuścił ruch i dołączył do Wolnych i Solidarnych Kornela Morawieckiego. 2 stycznia objął stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Wcześniej działał w Młodzieży Wszechpolskiej i w Ruchu Narodowym.
– To, co się wydarzyło, czyli ta nominacja, to całkowita kompromitacja intelektualna i moralna, ale nie pana Andruszkiewicza, tylko pana Mateusza Morawieckiego. O ile ja wiem, to jest osobista decyzja premiera – mówił na antenie Radia Zet Stanisław Tyszka z Kukiz'15.
– Myślę, że słuchacze, którzy przyglądali się temu, jak funkcjonował pan Andruszkiewicz w polskiej polityce, mogą sobie sami wyrobić opinię na temat tego, co to jest za rząd, jeżeli takie osoby się zatrudnia – przekonywał polityk.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu premier powinien wytłumaczyć opinii publicznej sprawę nominacji Andruszkiewicza. – Jeżeli Jarosław Kaczyński jeszcze kontroluje swoją partię, dobrze by było, żeby też on się wypowiedział, że takiej nominacji się dokonuje. To jest naprawdę niepoważne, to jest obraźliwe wobec obywateli – mówił Tyszka.
Jego zdaniem Andruszkiewicz nie ma kompetencji, by zasiadać w Ministerstwie Cyfryzacji w randze wiceministra. – Misiewicz Mateusza Morawieckiego. (…) Szkoda o tym rozmawiać, nie marnujmy ludziom czasu – oświadczył poseł Kukiz'15.
Czytaj też:
Były polityk PiS o premierze Kaczyńskim. Zaskakujący scenariusz