"DGP" przypomina, że Hanna Gronkiewicz-Waltz sama prosiła o ochronę w piśmie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego. "Resort nie chce oficjalnie potwierdzić, czy ochrona policji została ustanowiona ani w jakim zakresie" – czytamy.
Gazeta informuje, że szef MSWiA osobiście spotkał się z byłą prezydent stolicy. Jednak ani Gronkiewicz-Waltz, ani ministerstwo nie chcą szczerzej komentować sprawy. – Nie mogę udzielać szczegółowych informacji – powiedziała była prezydent w rozmowie z dziennikiem.
"DGP" ustalił nieoficjalnie, że Gronkiewicz-Waltz poprosiła o ochronę z powodu incydentu z 14 stycznia, czyli dnia śmierci Pawła Adamowicza. Była prezydent Warszawy przebywała wtedy na dyżurze w pokoju nauczycielskim na Uniwersytecie Warszawskim. Pojawił się u niej mężczyzna, który zachowywał się agresywnie. Musiała interweniować policja.
Hanna Gronkiewicz-Waltz była prezydentem Warszawy w latach 2006–2018. W listopadzie ubiegłego roku jej stanowisko przejął Rafał Trzaskowski z PO.
Czytaj też:
Koniec zbiórki "ostatniej puszki" Adamowicza. Gigantyczna kwota