Piotr Gursztyn
- Elbląg potrzebuje przekopu – tak głośno krzyczał przez całe lata Jacek Protas, marszałek woj. warmińsko-mazurskiego. Przy okazji lider tamtejszej Platformy Obywatelskiej i członek najwyższych władz PO.
Dziś, po polemice w sprawie przekopu między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem, siedzi cicho, nie chcąc narażać się swojemu szefowi. Bo ten sprawił mu ogromny kłopot. Przez długie lata wszyscy lokalni politycy od lewa do prawa lobbowali za przekopaniem Mierzei Wiślanej, tak aby port morski w Elblągu uzyskał bezpośredni dostęp do Bałtyku. Bowiem od 1945 do dzisiaj, wbrew umowom międzynarodowym, jest stale blokowany przez Rosjan, w których rękach pozostaje jedyna cieśnina mierzei. Argument, że trzeba się z nimi dogadać upadł już dawno. I to nie z polskiej winy, bo blokada obowiązywała niezależnie od tego, kto w Polsce rządził.
Elblążanie zawsze tego chcieli, bo wiedzą, że „za Niemca” w ich mieście stocznie wodowały krążowniki. Dziś sfrustrowani patrzą na długie, ale puste elbląskie nadbrzeża. Przekopu chce cały region, bo jest to szansa dla szeregu małych portów i przystani Zalewu Wiślanego.
Protestują tzw. ekolodzy. Argumentują, że przerwanie wydm mierzei naruszy jej stabilność. Przemilczają jednak, że mierzeja i tak jest w kilku miejscach przerwana. Rosjanie systematycznie pogłębiają Cieśninę Piławską, gdzie wielkie statki płyną do Królewca. Po polskiej stronie ujście Wisły jest w istocie sztucznym przekopem, który wybudowały w końcu XIX w. władze niemieckie. Zaś inne ujście królowej polskich rzek – tzw. Wisła Śmiała – to wyrwa w wydmach mierzei, która powstała wskutek powodzi. Pomysł stworzenia przekopu dla Elbląga też nie jest nowy – pojawiał się od średniowiecza. Od czasów, kiedy łańcuch piaszczystych wysepek zamienił się w jedną, długą mierzeję.
Za to według niektórych ekspertyz nowa cieśnina będzie mieć pozytywny wpływ na przyrodę. Po prostu płytka miska ze stojącą wodą, jaką dzisiaj jest Zalew Wiślany, nie będzie zamulała się i zarastała trzciną. Będzie wpływała czystsza woda z otwartego morza. Poza tym: transport wodny zawsze jest bardziej eko niż tiry, które teraz rozjeżdżają Elbląg i przechodzące przezeń drogi