Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Morawiecki poinformował o przyjęciu przez rząd dyrektywy o środkach własnych. Teraz dokument trafi do parlamentu. Wcześniej, podczas spotkania w Sejmie,zgodził się na włączenie do KPO postulatów Lewicy. To m. in. budowa 75 tys. tanich mieszkań na wynajem oraz przeznaczenie 2,2 mld złotych na szpitale powiatowe.
Fala krytyki
Na Lewicę za te decyzję spadła fala krytyki ze strony PO oraz części liberalnych mediów.
Z wpisu opublikowanego na Twitterze wynika, że kierowany przez Martę Lempart Strajk Kobiet także sprzeciwia się postawie Lewicy, która przecież bardzo aktywnie wspiera tę proaborcyjną organizację.
Strajk Kobiet zapowiada, że jeżeli formacja nie wycofa się z porozumienia z rządem, rozpocznie się "ogólnopolska akcja wybijania głupot z głowy Lewicy". Nie wyjaśniono jednak, co to dokładnie oznacza.
Żukowska drwi ze "Strajku Kobiet"
"I tak oto @Lewica sprzedała kraj za puste obietnice i doczekała się pochwały z ust samego @RyszardTerlecki hoho wyp***dalać, naiwniacy" – napisała Klementyna Suchanow.
Na te zarzuty zareagowała Anna Maria Żukowska. "Czy rząd już się podał do dymisji po Waszym ultimatum?" – drwiła posłanka.
Żukowska tym samym nawiązała do kuriozalnego ultimatum, jakie Strajk Kobiet postawił rządzącym, gdy zaczynały się protesty. "Pieniądze mają być zabrane kościołom oraz TVP i przeznaczone na ochronę zdrowia. Rząd ma na to 7 dni" – żądały wówczas liderki protestów. Od tych pamiętnych słów minęło już jednak pół roku.
Czytaj też:
"Lewico, jeśli to jest je***ie...". Wulgarny wpis SzczepkowskiejCzytaj też:
Awantura w Sejmie. Posłowie Lewicy zagłuszali konferencję polityków Konfederacji