CBA przeszukało w środę podwarszawski dom Jakuba Banasia, syna szefa NIK. W związku z działaniami służb Marian Banaś wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że "przypomina mu to czasy bolszewickie". – Dziś w rzekomo wolnej Polsce robi się to samo. To w czystej postaci państwo policyjne, którym rządzą służby, a nie premier – powiedział.
Kwiatkowski: Potrzebny raport NIK, a nie przecieki
– Jako obywatel chciałbym w tej sprawie wyrazić jedno oczekiwanie: że będziemy mieli do czynienia z przejrzystością działania instytucji publicznych, że będziemy mieli raport NIK, a nie przecieki z raportu – powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Kwiatkowski, dziś senator niezależny, a w latach 2013–2019 prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Przypomniał, że z informacji medialnych wynika, iż raport NIK mówi o odpowiedzialności premiera Mateusza Morawieckiego za organizację tzw. wyborów kopertowych w maju ubiegłego roku. – Na drugi dzień mamy działania służb w kontekście syna prezesa NIK – dodał Kwiatkowski.
"Obie sytuacje są niedopuszczalne"
– W tej sprawie obywatele mają prawo oczekiwać jednej rzeczy, że NIK jak najszybciej ogłosi raport, w którym będzie zdefiniowany zakres odpowiedzialności urzędników publicznych za nieodbyte wybory, tak zwane kopertowe, a służby specjalne dadzą nam informację o tym, że te czynności odbywają się według wcześniej zaplanowanego harmonogramu, a nie harmonogramu, który jest dostosowany do pracy Najwyższej Izby Kontroli po to, żeby wpływać na prezesa NIK. Obie sytuacje są niedopuszczalne – stwierdził Kwiatkowski.
Marian Banaś jest szefem Najwyższej Izby Kontroli od sierpnia 2019 roku.
Czytaj też:
Tomczyk: PiS chce dzisiaj zniszczyć Banasia