W wywiadzie dla portalu PCh24.pl Lisicki stwierdził, że ludzie pracujący są dla lewicy niewygodni, ponieważ "lewica reprezentuje społeczne pasożytnictwo, co niestety jest ubocznym efektem zarówno tzw. państwa dobrobytu jak i tzw. państwa opiekuńczego".
– Oparciem dla lewicy nie jest już proletariat czy robotnicy, tylko takie grupy jak przedstawiciele tzw. mniejszości seksualnych albo ludzie, którzy ogólnie są przeciwni obowiązującym cały czas w różnych miejscach na świecie normom społecznym, etycznym, obyczajowym etc. – stwierdził redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Karol Darmozjad Marks
Według niego współczesna lewica oraz jej ojcowie-twórcy z XIX wieku to ludzie, którzy tak naprawdę nigdy realnie nie pracowali. Przywołał w tym kontekście na Karola Marksa. – Nie przepracował w życiu ani jednego dnia, ponieważ utrzymywał się wyłącznie ze spadków – najpierw po ojcu, potem po matce, a jak i ten się skończył, to utrzymywał go Engels – człowiek, który też żył ze spadku – powiedział.
– Karol Marks jest idealnym patronem dla wszystkich lewicowców. Darmozjad, który bez pracy potrafił przejść przez życie i zostać okrzykniętym najwybitniejszym myślicielem w dziejach Europy – dodał Lisicki.
Niewolnicy państwa
Jego zdaniem "w utopii darmozjadyzmu nie ma miejsca dla pracodawców, którzy wymagają czegoś od swoich pracowników i mają względem nich oczekiwania". – W myśli lewicowej wszyscy na samym końcu mają być niewolnikami państwa. Niewolnikami oficjalnie zadowolonymi, którzy cieszą się ze wszystkiego, co państwo im da, bo nie znają pojęcia własności i wyboru – powiedział.
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" ocenił, że "powszechny darmozjadyzm jest tutaj idealnym wzorcem działania lewicy".
Czytaj też:
Lisicki: Paszporty szczepionkowe to zamordystyczny projekt