Dr Rak: Do tej pory nie zbadano uczciwie historii zamachu majowego

Dr Rak: Do tej pory nie zbadano uczciwie historii zamachu majowego

Dodano: 
dr Krzysztof Rak
dr Krzysztof Rak Źródło:Warsaw Institute
– Moim zdaniem historycy nie odpowiedzieli na pytanie, czy w 1926 roku kryzys systemu demokratycznego był na tyle zaawansowany, że groził upadkiem państwa i rzeczywiście była potrzebna dyktatura. Bez rozwiązania tej kwestii nie jesteśmy w stanie ocenić tego, co się wtedy stało – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl dr Krzysztof Rak, historyk dyplomacji.

12 maja 1926 roku Józef Piłsudski dokonał zamachu majowego. To chlubna czy wstydliwa data w historii Polski?

Dr Krzysztof Rak: To bardzo trudne pytanie i nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Od tamtych wydarzeń minęło 95 lat i powinniśmy mieć do nich dystans, ale po 1989 roku nie zbadano uczciwie tego zagadnienia, nie przedstawiono ich pełnego bilansu. Moim zdaniem historycy nie odpowiedzieli na pytanie, czy w 1926 roku kryzys systemu demokratycznego był na tyle zaawansowany, że groził upadkiem państwa i rzeczywiście była potrzebna dyktatura. Bez rozwiązania tej kwestii nie jesteśmy w stanie ocenić tego, co się wtedy stało.

Jakie były motywacje marszałka?

Najkrócej mówiąc, Piłsudski dokonał zamachu, aby zdobyć władzę. Cała reszta to sprawy drugorzędne. Nie oszukujmy się polityka to sztuka zdobycia władzy i jej utrzymania. Cokolwiek by nie mówili rządzący, to taka jest rzeczywistość. Piłsudski zaś w systemie demokratycznym nie zdobyłby władzy tak szerokiej jak chciał.

Wspomniał Pan o braku źródeł. Jak to wpływa na współczesne postrzeganie tamtych wydarzeń przez Polaków?

Cały czas jesteśmy w dwóch okopach. Neopiłsudczycy będą twierdzili, że Polska chyliła się ku upadkowi i gdyby nie zamach Piłsudskiego, to dawno by już jej nie było. Neoendecy powiedzą natomiast, że Polska właśnie zaczęła wychodzić z kryzysu i dostrzegają momenty sanacji w samym systemie demokratycznym. Historycy zajmują się biografiami jakichś drugorzędnych postaci, a nie zajmują się tym, co istotne, a mianowicie pogłębioną historią społeczno-polityczną tego okresu.

Czy Pańskim zdaniem to związek z pewnym mitem Józefa Piłsudskiego, który polega na bezkrytycznym podejściu do tej postaci?

Tak, to z pewnością jest jedna z przyczyn. Ten mit powstał w wyniku konsekwentnej propagandy piłsudczykowskiej. Paradoksalnie do trwałości tej legendy przyczynili się komuniści, którzy zwalczali postać marszałka. W ten sposób stał się on symbolem II Rzeczypospolitej, co by nie mówić, Polski suwerennej. Co jest oczywiste, suwerenność państwa jest dla Polaków kapitalną wartością. Możemy dyskutować na temat błędów i zasług Piłsudskiego, ale nie ulega wątpliwości, że jego reżim był lepszy, niż reżim komunistyczny. Mam 55 lat i doskonale rozumiem funkcję tego mitu marszałka, ponieważ odczułem ją na własnej skórze. Z tej perspektywy nie mogę powiedzieć, że np. w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych ten mit był zły. Wręcz przeciwnie, to była szczepionka przeciwko komunistycznej, ideologicznej zarazie. Ten mit pozwalał nam wówczas dystansować się wobec komuny i sprawiał, że nie zapisywaliśmy się do organizacji młodzieżowych, czy partyjnych. Obecnie nie pełni on już takiej funkcji, a nadal trwa. Chciałbym, aby zaczęto prowadzić poważne badania na ten temat. W polskich naukach historycznych brakuje nowych interpretacji, które są obecne np. w krajach anglosaskich. Monografie dotyczące II Rzeczypospolitej powinny powstawać co kilka lat i w ten sposób mielibyśmy już cały zbiór naświetlający tę tematykę z różnych stron. Wtedy byłoby nam znacznie łatwiej ocenić tamte czasy. I można by było odpowiedzieć odpowiedzialnie na zadane przez Pana na samym początku pytanie.

Czy podobnie jest z ogólną oceną rządów sanacji?

Nie ulega wątpliwości, że po śmierci marszałka ten reżim się wyradza. Ludzie, którzy mieli być następcami Piłsudskiego, czyli tzw. pułkownicy, zostali ograni przez marnego z pozoru polityka, którym był prezydent Mościcki. To bardzo ciekawy temat, w jaki sposób udało mu się odebrać władzę Sławkowi, Świtalskiemu czy Prystorowi. W 1939 roku miała z kolei miejsce klęska, której nikt się nie spodziewał i to też rzutuje na obraz rządów sanacji. Polska nie była dobrze przygotowana na wybuch wojny.

Co można powiedzieć o międzynarodowych uwarunkowaniach Polski w momencie zamachu majowego?

Polska była postrzegana jako kraj, który znajduje się w poważnym kryzysie, nie tylko politycznym, ale też społecznym i gospodarczym. Wydaje się, że dla mocarstw zamach nie był jakimś zaskoczeniem, a co najwyżej jego termin. Liczono się z tym, że dojdzie do wprowadzenia dyktatury, nie wiadomo było tylko, kto tego dokona. Myślano oczywiście o Piłsudskim, ale np. w dokumentach sowieckiej dyplomacji mowa jest także o Sikorskim. W ówczesnej korespondencji dyplomatycznej można znaleźć takie przekonanie, że Polska podąża w stronę dyktatury. Zastanawiano się jednak, czy będzie miała ona charakter socjalistyczno-lewicowy, czy narodowo-konserwatywny. Świadczyłoby to o tym, że postrzegano zamach jako pewien logiczny skutek i efekt kryzysu, w którym Polska się znajdowała.

Czytaj także