Pierwsze kowidowe Igrzyska

Pierwsze kowidowe Igrzyska

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / LAURENT GILLIERON
DZIENNIK ZARAZY II Wpis nr 446/zakażeń/zgonów 2.873.527/73.984 II Zaczynają się przygotowania do odwieszonych masowych imprez sportowych. Zaczniemy od Mistrzostw Europy w piłkę nożną, ale mnie frapują Igrzyska Olimpijskie, choć wiele rzeczy pojawia się już u kopaczy.

Przypomnę, że Igrzyska w Tokio utrzymają swoją roczną kontynuację, czyli będzie to Tokio 2020, choć odbyte w 2021 roku. Coś jak z Rewolucją Październikową 1917 roku, która odbyła się w listopadzie (wedle kalendarza prawosławnego). Odczekaliśmy rok i zobaczymy co zmienił kowid w sporcie.

Myślę, że będzie to co najmniej pięć nowych rzeczy. Po pierwsze, można spodziewać się słabszych wyników w sportach mierzalnych. Wydaje mi się, że światowe zamieszanie wpłynęło na ilość i jakość treningów, co może obniżyć wyniki, które można porównać. Z drugiej strony – w sportach niewymiernych, na przykład zespołowych, wyniki będą jakie będą, ale poziom może się obniżyć z powodu zakłóceń w treningach teamów.

Drugie to trybuny. Zobaczymy jak je przerzedzi kowid. Do tej pory pełne stadiony dawały tę niesamowitą atmosferę, którą się czuło nawet przed telewizorem. W pandemii zaś byliśmy świadkami tych atrap w piłce nożnej, gdzie podkładało się dźwięczki z nagrań, by symulować emocje tłumu. Było to dziwnie sztuczne i, przynajmniej dla mnie, mocno erzacowate. Jak teraz będzie z trybunami, czy ludzie będą się zabijali o coraz mniejszą przecież pulę biletów? Czy strach przegoni kibiców, czy odwrotnie – wyposzczeni ruszą masowo na areny? W końcu na takie Igrzyska to niekiedy trzeba przelecieć cały świat, a wiadomo, że z samolotowym testowaniem to ruletka jest. Czy na trybunach będą łysiny wymuszonej absencji?

Trzecim aspektem będą kwestie obyczajowe. Czy Amerykanie przyślą do Tokio mężczyzn, którzy czują się kobietami, zaciągniętych do damskich drużyn? To nie żart, w świetle decyzji nowej administracji Bidena, które wprowadzają kryterium deklarowanej płci w sporcie. Mieliśmy już takie jaskółki w poprzednich Igrzyskach, ale wtedy to biegały jakieś genetyczne hybrydy. Teraz wystarczy facet z owłosioną klatą, byle się czuł kobietą?

Czwarty element jaki widzę to kwestia testów. Przecież, wiedząc o tych testach sporo, to będzie loteria. A może fałszowana ruletka? Ilu faworytów zostanie wyeliminowanych ze startów z powodu złego wyniku testów? Ile karier się załamie, bo niektórzy trenowali latami na tę okazję, dla innych to ostatnia szansa, by zabłysnąć w końcówce kariery. A tu będzie decydowała szpatułka. Moim zdaniem będzie pełno zastrzeżeń i protestów. Widzieliśmy to przy kluczeniu Niemców w czasie konkursów skoków narciarskich. Jak będzie u Japończyków? Spodziewam się emocji, co najmniej takich samych jak na stadionach i boiskach. Zwiększy się element rozgrywek przy zielonym stole. Albo też wszyscy pójdą po rozum do głowy i zawieszą kowidowe igrzyska, na czas tych prawdziwych. Byłoby rozsądnie, ale czy świat pójdzie na taką, oficjalną już i nie do zlekceważenia, kompromitację dotychczasowych procedur?

To samo ze szczepionkami. Czy na boisko wyjdą na równi zaszczepieni i niezaszczepieni? Pośredniej odpowiedzi udzieliła niemiecka reprezentacja w piłkę nożną. Na najbliższe Euro nie zaszczepiają swoich piłkarzy. I jak zwykle my wyszliśmy przed szereg, bo naszych szczypnęliśmy wszystkich, co się nawet spotkało z pauzowaniem kilku piłkarzy ze względu na spowodowane tym faktem (miejmy nadzieję, że chwilowe) niedyspozycje. Nie przepuściliśmy sobie okazji do zapromowania akcji szczepiennej za pomocą naszych piłkarzy. Niemcy byli tu bardziej powściągliwi.

Ale jak to będzie systemowo? Każdy sportowiec będzie się musiał zaszczepić? A jak nie, to co z zastrzeżeniami tych co się zaszczepili i nie chcą się wywracać na macie z niezaszczepionymi, bo się boją zakażenia? I co, wtedy to się okaże, że ich szczepionki ich chronią, zaś nie chronią zaszczepionych pacjentów, którzy, by dostać się do szpitala, muszą potwierdzić swój stan pozytywnym testem PCR?

Niewątpliwie będą to dziwne igrzyska. A może to początek nowej normalności i będziemy się musieli przyzwyczaić. Do atletycznych dziewuch z wąsami w gimnastyce artystycznej z kodem QR na klacie, świadczącym o pozytywnym teście sprzed godziny i zaszczepieniu sprzed kwartału?

Zobaczymy, jak to pójdzie. To będzie znak czy jesteśmy jednak wciąż rozsądni, czy też przekroczyliśmy już granice, śmieszności. Śmieszności, za którą jest już tylko upadek.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

Źródło: dziennikzarazy.pl
Czytaj także