Z porządku obrad zdjęto informację rządu w kwestii wskazania przyczyn, skutków i konsekwencji nakazania przez Trybunał Sprawiedliwości UE natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla w kopalni Turów. Rzecznik rządu Piotr Müller wskazał, że ma to sprawić, że pozycja Polski przed negocjacjami z Czechami nie zostanie obniżona.
Informacja rządu nt. Turowa zdjęta z obrad
Usunięciu z porządku obrad informacji rządu sprzeciwili się politycy opozycji, którzy wnioskowali o przywrócenie tego punktu obrad. Zarzucili też rządowi, że nie robi nic w sprawie kopalni Turów. Głos zabrał m.in. Jacek Protasiewicz z PSL-Koalicji Polskiej i Małgorzata Tracz z Koalicji Obywatelskiej.
– Jak widać, rząd nie ma dla nas żadnych nowych wiadomości poza czeskim wnioskiem o nałożenie na nas wielomilionowej kary oraz dołączeniem KE do pozwu. Porozumienia jak nie było, tak nie ma. Dyskusji w Sejmie też. Boją się – powiedziała Tracz.
Po wystąpieniach posłów opozycji na mównicy pojawił się poseł Marek Suski z PiS – Po pierwsze, to są kłamstwa, że rząd nic nie robi. W tej sprawie odbyły się dwa posiedzenia komisji energii, klimatu i aktywów państwowych
– Ci, którzy tam uczestniczyli, usłyszeli jaka jest sytuacja, że ta woda, która spływa do żwirowni, jaką sobie Czesi wykopali, jest główną przyczyną braku wody w ujęciach wody w Czechach, a nie Turów. Jest ekran w Turowie, który zabezpiecza, żeby woda nie spływała do elektrowni. To są fakty niezbite, gdybyście państwo się tym zainteresowali, to byście wiedzieli, że Czesi trochę naciągają sytuację – mówił polityk PiS.
– Ale skandalem jest to, że taka mentalność zdrajców, która dominuje na opozycji, powoduje, że stajecie po stronie innego państwa w sporze z Polską. Hańba – dodał Suski.
Skarga Czech
Przypomnijmy, że pod koniec maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku czeskich władz i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów, do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Decyzja wywołała reakcję polskich polityków. Premier Mateusz Morawiecki zdecydowanie sprzeciwił się werdyktowi TSUE.
"Żadne decyzje Trybunału Sprawiedliwości UE nie mogą naruszać obszarów związanych z podstawowym bezpieczeństwem krajów członkowskich. Bezpieczeństwo energetyczne należy właśnie do tego obszaru" – stwierdził szef polskiego rządu w specjalnym oświadczeniu.
Kilka dni później Morawiecki spotkał się z premierem Czechem Adriejem Babiszem. Początkowo, według słów polskiego premiera, Czesi zgodzili się wycofać skargę do TSUE. Jednak podczas wtorkowej konferencji prasowej Babis zaprzeczył tym doniesieniom.
W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Piotr Muller poinformował, że rząd czeski przyjął mandat negocjacyjny do tego, aby z polską stroną się porozumieć.
Czytaj też:
Przyspieszenie negocjacji ws. Turowa. Polska delegacja poleci do Czech