Damian Cygan: Jak pan ocenia wyrok niemieckiego sądu w sprawie ks. prof. Dariusza Oko?
Krystian Kratiuk: Znów zaczyna się skazywanie kapłanów i to za słowa prawdy. Przecież ks. prof. Oko napisał tekst do uznanego periodyku naukowego, redagowanego przez szanowanych niemieckich profesorów. A już na kpinę zakrawa fakt, że skarżącym ks. Oko jest kapłan.
Dziś od Kościoła żąda się oczyszczenia jego szeregów z duchownych zamieszanych w sprawy nadużyć seksualnych. Kiedy ks. Oko napisał o tym artykuł, został ukarany...
Tym, którzy chcą oczyścić Kościół i bardzo głośno o tym mówią – zwłaszcza w lewicowych i ateistycznych mediach – wcale nie chodzi o to, żeby Kościół przezwyciężył ten kryzys, w którym niewątpliwie jest, ale żeby ten Kościół zniszczyć. Jeżeli gdziekolwiek pada sugestia, że ci, którzy molestują, to homoseksualiści, natychmiast pojawia się furia, ataki i chęć zamykania ust. A przecież, kiedy chłopca czy nastolatka molestuje dojrzały mężczyzna, to mówimy o pociągu do tej samej płci. To jest tak oczywiście, że nie można temu zaprzeczyć. Dlatego próbuje się zamknąć usta, strasząc znaną osobę, jaką jest ks. prof. Oko, skazując go na karę wiezienia czy absurdalnie wysoką grzywnę. To jest właśnie metoda straszaka, nic więcej.
Artykuł ks. prof. Oko ma charakter naukowy. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na wolność akademicką, wolność słowa?
Ci, którzy mają wpływ na opinię publiczną, wyznają teorię, że nauka jest wtedy przydatna, kiedy stoi po "naszej" stronie. Przykładem niech będzie sprawa dr. Paula Camerona, który został usunięty z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, bo pisał o medycznych konsekwencjach praktyk homoseksualnych. "Naukowość" zawsze była wykorzystywana do tego, żeby stworzyć systemy utopijne. Marks i Engels byli profesorami. Friedrich Nietzsche naukowo udowadniał, że istnieją rasy lepsze i gorsze. Karol Darwin, który jest ojcem duchowym rasizmu – choć bez jego woli – opierał się na nauce. Wreszcie wszyscy narodowo-socjalistyczni profesorowie udowadniali, że nazizm to najlepszy ustrój, a rasa aryjska jest lepsza niż inne. Do tego na terenie okupowanej przez Niemców Polski to naukowcy badali polskie i żydowskie dzieci, robiąc na nich eksperymenty medyczne. Dzisiaj też jako naukę sprzedaje się to, co ma przesunąć wektor opinii publicznej w konkretną stronę. A jeżeli porządny naukowiec mówi coś innego niż pozostali, to należy go zdeptać i zmieszać z błotem.
Czy to nie jest symboliczne, że wyrok skazujący księdza Oko zapadł właśnie w Niemczech? I jaki będzie finał tej sprawy?
Ciężko mi wyrokować, ale mam nadzieję, że prawnicy z Ordo Iuris wybronią księdza profesora. Natomiast finał dla opinii publicznej będzie z pewnością taki: Uważajcie, każdy, kto chce coś powiedzieć o homoseksualistach i homomafii w Kościele, ten może liczyć, że zostanie skazany – jeżeli nie na śmierć cywilną, to być może na więzienie lub karę grzywny. Jeżeli mówimy o cenzurze w nauce, to doszliśmy już do momentu, który wydawał się niewyobrażalny. Odsyłam wszystkich czytelników do wywiadu z ks. prof. Oko dla portalu PCh24.pl, w którym ksiądz dokładnie wyjaśnia, czego tak naprawdę dokonał niemiecki sąd. Rodzina ks. Oko była więziona w Auschwitz. Jego matka chrzestna była tam więźniarką – jej numer obozowy ucałował kiedyś sam papież. Podczas wojny Niemcy wymordowali jedną trzecią polskiego duchowieństwa i to wszystko zgodnie z ówczesnym prawem. Teraz w literze tego samego niemieckiego prawa ks. Oko jest skazywany na absurdalny wyrok. To wszystko jest rzeczywiście wysoce symboliczne.
Czytaj też:
Ks. prof. Oko: Socjalizm genderowy jest podobny do komunizmu i nazizmu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.