Morawiecki: Pomagamy i będziemy pomagać wszystkim prześladowanym przez reżimy

Morawiecki: Pomagamy i będziemy pomagać wszystkim prześladowanym przez reżimy

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, premier
Mateusz Morawiecki, premier Źródło:PAP / Łukasz Gągulski
Pomagamy i będziemy pomagać wszystkim prześladowanym przez reżimy, tam, gdzie prawa człowieka są łamane, a demokracja zagrożona – podkreśla premier Mateusz Morawiecki.

We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych szef rządu podkreślił, że Igrzyska olimpijskie to nie tylko święto sportu, ale także "wydarzenie, którego przesłaniem jest poszanowanie ludzkiej godności oraz troska o uniwersalne wartości: wolność, braterstwo, solidarność".

"W duchu tych wartości udzieliliśmy wczoraj prześladowanej białoruskiej atletce Kristinie Timanowskiej schronienia w ambasadzie RP w Tokio, otaczając ją opieką państwa polskiego. Dzięki błyskawicznej reakcji polskich służb dyplomatycznych pani Kristina otrzymała już wizę humanitarną. Miło mi poinformować, że niedługo będzie mogła przylecieć do Warszawy, gdzie udzielimy jej dalszego wsparcia" – napisał premier.

"Pomagamy i będziemy pomagać wszystkim prześladowanym przez reżimy, tam, gdzie prawa człowieka są łamane, a demokracja zagrożona" – dodał Mateusz Morawiecki. Kończąc swój wpis zwrócił się do Białorusinów: "Pamiętajcie, jesteśmy z Wami".

"Nie wrócę na Białoruś"

W białoruskim sztabie na igrzyskach olimpijskich w Tokio doszło do szokujących scen. Reprezentująca ten kraj sprinterka Kristina Timanowska ujawniła, że próbowano na siłę odesłać ją do kraju za krytykę sztabu trenerskiego.

Cimanouska powiedziała reporterowi Reutera za pośrednictwem Telegramu, że białoruski trener pojawił się w niedzielę w jej pokoju w wiosce sportowców i powiedział jej, że musi odejść. – O 17:00 przyszli do mojego pokoju i kazali mi się spakować i zabrali mnie na lotnisko – mówiła.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, wbrew jej woli zawieziono ją wówczas na lotnisko. Sprinterce udało się zgubić osoby ze sztabu, które próbowały zmusić ją do wejścia na pokład samolotu, po czym zgłosiła się na policję, gdzie poprosiła o ochronę.

24-letnia Timanowska miała ścigać się w biegu na 200 metrów na Stadionie Olimpijskim w poniedziałek. – Nie wrócę na Białoruś – zadeklarowała.

Czytaj też:
Białoruska biegaczka szuka azylu. Poszła do polskiej ambasady

Źródło: Facebook
Czytaj także