POD WĄS | Przeczytałem gdzieś bardzo celne zdanie, że sierpień to taka niedziela roku.
Faktycznie – czerwiec to piątek i trzeba zacząć weekend z przytupem, lipiec to sobota, kiedy można jeszcze szaleć, a sierpień… No cóż, niby lato, ale wieczory już chłodne. Niby wakacje, ale jesień za progiem. Niby sezon urlopowy, ale praca i szkoła czają się tuż-tuż. Ta perspektywa czyni z sierpnia czas schyłkowy i melancholijny.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.