Być może największą zaletą kryzysów jest to, że dzięki nim można przejrzeć na oczy. Kto chce widzieć, ten zobaczy. Tak jest właśnie w przypadku obecnego napięcia na granicy białorusko-polskiej w okolicach Usnarza Górnego.
To, że mamy tam do czynienia z prowokacją Mińska, widać gołym okiem. Prezydent Aleksander Łukaszenka, a ściślej jego służby, zgromadził nad granicą z Polską kilka tysięcy nielegalnych imigrantów i w ten sposób wywiera coraz większą presję na Unię i Polskę.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.