PROSTO ZYGZAKIEM | Jak wiadomo, im bardziej „nie ma” pandemii COVID-19, tym bardziej potrzebne są instrumenty do jej zwalczania – w oczekiwaniu na nadejście jej kolejnych fal (piątej, osiemnastej, sto dwudziestej piątej itd.), naturalnie w ślad za pojawieniem się następnych mutacji koronawirusa (lambda, sigma, tau, ipsylon itd.).
W warunkach Polski – państwa na tyle nadzwyczajnego, że stany nadzwyczajne nie są mu do niczego potrzebne, najlepiej do tego służy tradycyjna, polska prowizorka – w postaci covidowej specustawy, która rządzi w Polsce – i to bez jednego dnia przerwy – od kwietnia 2020 r., a więc za pół roku będzie można świętować drugą rocznicę jej dyktatury. A w kwietniu 2023 r. – trzecią, bo przecież i wtedy będzie dyktować warunki, zwalniając od odpowiedzialności za wszystko, co trzeba, każdego, kogo trzeba.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.