Pamiętam, jak parę lat temu znalazłam się w madryckim Novotelu, który nie wspominał na swoich stronach, że będę miała widok z okna na największy meczet w Europie i obok na największą kostnicę Hiszpanii. Muezin wzywał na modlitwę, a ja rozeźlona czytałam jedyną książkę, jaką miałam – „Dżihad i samozagłada Europy”. Co parę stron spoglądałam za okno na M-30, czyli ogromny bunkier z wystającym minaretem, i dziwiłam się przerażającej dosłowności sytuacji. Pod nosem potakiwałam autorowi (hm, przyszłemu szefowi), bo przecież sama odczuwałam nieznośny infantylizm Europy i tchórzostwo mego Kościoła.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.