Głośnym echem odbiły się niedawne słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który był jednym z uczestników XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Podczas swojego wystąpienia skomentował on decyzję KE o wniosku ws. ukarania Polski przez TSUE. Terlecki podkreślił, że rząd i Polacy chcą pozostania w UE, ale jednocześnie Polska nie może "dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i nasz rozwój". – Jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, to musimy szukać drastycznych rozwiązań– powiedział.
Polityk wskazał także na przykład Wielkiej Brytanii, która 31 stycznia 2020 roku formalnie opuściła Unię Europejską. – Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej demokracji im nie odpowiada. Odwrócili się i wyszli. My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla uczestnictwa w UE jest bardzo silne. No, ale nie możemy dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i nasz rozwój – stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Opozycja oceniła, że te słowa były wezwaniem do wystąpienia Polski z Unii Europejskiej.
"Szopka TVN24"
Głos w sprawie zabrał w końcu i sam Ryszard Terlecki. Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że jego słowa zostały źle zrozumiane. Polityk winą za to nieporozumienie obarczył Platformę Obywatelską oraz telewizję TVN24.
"Polska była, jest i będzie członkiem UE. Polexit to szopka wymyślona przez PO i TVN24. Dziś trwa walka o to czy UE będzie wierna zasadom, które legły u jej podstaw czy pogrąży się w sporach podsycanych przez totalną opozycję. Wierzę, że obecny marazm i kryzys UE uda się przełamać" – napisał polityk na Twitterze.
Czytaj też:
"Ścieżka brytyjska". Kowalski wprost o polexicieCzytaj też:
Polexit? Warzecha: To partia uległości wobec unijnego głównego nurtu