Bogusław Hutek odniósł się na antenie Radia Maryja do tego, czy w tej sprawie da się jeszcze dogadać z Czechami.
– Pomiędzy dwoma krajami, które są w Grupie Wyszehradzkiej, powinno dać się dogadać. Niestety widać bardzo złą wolę ze strony czeskiej. Ponadto nie do pomyślenia jest to, że jeden komisarz UE jest w stanie zamknąć, próbować zlikwidować kopalnie węgla brunatnego w innym kraju. Jeżeli decyzją jednej osoby da się postawić kopalnię Turów w tak trudnej sytuacji, to może można postawić w takiej sytuacji każdy inny zakład pracy w Polsce. To skandal – wskazał związkowiec.
– Nie wiadomo, kto tak naprawdę powoduje utratę wody po stronie czeskiej. Czy jest to polska kopalnia Turów, czy kopalnie czeskie i niemieckie. Konflikt jest bardzo mocny. Jeżeli popatrzymy na kopalnię i elektrownię w Turowie, to zauważymy, że tam nie ma innych miejsc pracy. Jeśli doszłoby do zamknięcia zakładu, to tam będzie tragedia podobna jak w przypadku zamknięcia kopalni wałbrzyskiej. To nie do zaakceptowania – mówił szef górniczej "Solidarności".
Ostra krytyka UE
Według Bogusława Hutka, działania podejmowane przez poszczególne organy UE porównywalne są do uprawnień posiadanych przez komunistycznych decydentów z czasów PRL-u.
– Wygląda to tak, jak było za czasów komunizmu, że komisarz czy sekretarz PZPR miał bardzo wiele do powiedzenia. Tak samo jest teraz z komisarzami czy sekretarzami UE, którzy chcą nas tak traktować, jakbyśmy byli podległbym państwem, kolonią – powiedział gość "Aktualności dnia".
Czytaj też:
Sachajko: Dziwię się, że rząd jeszcze nie złożył wniosku do TSUECzytaj też:
Bez przełomu ws. Turowa. "Rozmowy będą kontynuowane"