Podczas konferencji prasowej Michał Jędrzejczyk, p.o. dyrektora Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK, zaprezentował ustalenia Izby ws. Funduszu Sprawiedliwości. Jak ustaliła NIK, "działania ministra sprawiedliwości skutkowały niegospodarnym wydatkowaniem środków publicznych i sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych".
Jak podkreślił z kolei Paweł Gibuła, koordynator kontroli Funduszu Sprawiedliwości, "tylko 34 proc. Funduszu Sprawiedliwości było przeznaczone na pomoc bezpośrednio świadczoną osobom pokrzywdzonym przestępstwem". – W żadnej mierze nie możemy powiedzieć, że Fundusz Sprawiedliwości jest funduszem celowym w obecnej chwili, realizującym konkretnie wyspecyfikowane zadania państwowe. Proszę spójrzcie państwo na kwoty przedstawione na prezentacji. Tylko 34 proc. tego funduszu było przeznaczone na pomoc bezpośrednio świadczoną osobom pokrzywdzonym przestępstwem, a tylko 4 proc. na pomoc postpenitencjarną. Cała reszta, ponad 60 proc., została przekierowana na inne zadania – mówił.
Opozycja chce dymisji
Na raport zareagowali politycy Koalicji Obywatelskiej. Poseł PO Arkadiusz Myrcha wzywał z kolei do natychmiastowej dymisji ministra sprawiedliwości.
– Wszelkie dotychczasowe zawiadomienia do prokuratury związane z Funduszem Sprawiedliwości zostały oczywiście przez prokuraturę głęboko schowane do szuflad, a sprawy zostały umorzone. Dopóki minister Ziobro nie poniesie za to politycznej i prawnej odpowiedzialności, ten proceder trwać będzie – mówił.
Reakcja Wójcika
Na ustalenia Najwyższej Izby Kontroli zareagował również minister Michał Wójcik.
"W Sejmie leży wniosek Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu Prezesowi NIK, któremu prokuratura chce postawić zarzuty. Dziś atak NIK na Fundusz Sprawiedliwości, który pozostaje w gestii MS i pomaga strażakom oraz dzieciom. To się samo komentuje" – ocenił na Twitterze.
twitterCzytaj też:
Wiceminister sprawiedliwości: Te ustalenia są miażdżące dla obiektywizmu NIK