Eurodeputowani zebrali się w siedzibie Parlamentu Europejskiego, aby dyskutować m.in. o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska wskazuje, że europejscy politycy wyciągnęli wnioski z pierwszej fali migracji z 2015 roku. Polska oraz inne kraje regionu są postrzegane jako strażnicy bezpieczeństwa całej Wspólnoty.
Presja migracyjna
– Przeważały do tej pory opinie o tym, że europarlament i instytucje unijne muszą być solidarne z państwami, które strzegą bezpieczeństwa państw członkowskich, a dziś na straży stoją Polska, Litwa i Łotwa. To te państwa są poddawane presji migracyjnej, czynione są próby nielegalnego wdarcia się na teren Unii Europejskiej – powiedziała Wiśniewska na antenie Polskiego Radia 24.
Jak dodała polityk, przedstawiciele państw zachodnich zdają sobie sprawę, że to ich kraje są celem podróży imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Z tego też względu polski rząd w kwestii kryzysu na granicy z Białorusią ma pełne poparcie ze strony państw tzw. "starej Unii".
– My natomiast jako Polska, mamy być tym terenem, przez który ta obecna fala migracyjna ma się przelać do Europy Zachodniej. Jesteśmy zatem świadkami wojny hybrydowej, a reżim Aleksandra Łukaszenki jest absolutnie bezwzględny. To przywódca Białorusi jest tego moderatorem i trzeba mieć świadomość, że wraz z falą ekonomiczną tej migracji wzrasta zagrożenie handlu ludźmi czy przemytu narkotyków – stwierdziła europoseł PiS.
Europosłowie mają przyjąć rezolucję w sprawie wojny hybrydowej prowadzonej przeciwko UE przez Aleksandra Łukaszenkę.
Czytaj też:
"Mówiła głosem Kaczyńskiego". Wiśniewska skomentowała słowa von der LeyenCzytaj też:
Wiśniewska: Komisja Europejska łamie praworządność