W RZECZY SAMEJ II Kiedy tuż przed trzecią po południu w ostatnią sobotę dostałem SMS od Rafała A. Ziemkiewicza, nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
Na niewielkim ekranie stało jak byk: „Nie Arestowaoi”. Kilka razy popatrzyłem, ale jako żywo dokładnie tak to napisał. Wcześniej rozmawialiśmy na temat jego zatrzymania w Londynie, a to, co napisał, było odpowiedzią na moje pytanie, czy już go puszczono. Przez chwilę myślałem, że to żart. Ale zaraz potem doszedłem do wniosku, że to niemożliwe.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.