Postępowcy dlatego z takim zapałem wspierają działanie władz brytyjskich wobec Rafała A. Ziemkiewicza, gdyż są przekonani, że to oni decydują, kto jest ekstremistą, a kto nie.
Na sprawę Rafała A. Ziemkiewicza i jego zatrzymania na Heathrow można spojrzeć jako na znamienny precedens. Decyzja o niewpuszczeniu do Wielkiej Brytanii znanego publicysty i autora książek jest czymś, z czym nie mieliśmy do czynienia po 1989 r. Prawo państw europejskich do uznawania kogoś za persona non grata było dotąd stosowane głównie wobec ludzi, którzy akceptują przemoc lub są powiązani z organizacjami terrorystycznymi. W wypadku Ziemkiewicza nie ma najmniejszych podstaw do zrównywania go np. z muzułmańskimi duchownymi wzywającymi do dżihadu. Jedyna podobna sprawa dotyczyła Davida Irvinga, brytyjskiego negacjonisty Holokaustu, któremu odmówiono wjazdu do paru państw
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.