"Ile kosztuje głos posła PiS?". Kontrola poselska Jońskiego i Szczerby

"Ile kosztuje głos posła PiS?". Kontrola poselska Jońskiego i Szczerby

Dodano: 
Dariusz Joński i Michał Szczerba, posłowie Koalicji Obywatelskiej
Dariusz Joński i Michał Szczerba, posłowie Koalicji ObywatelskiejŹródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Dariusz Joński i Michał Szczerba przedstawili wyniki poselskiej kontroli podczas konferencji prasowej.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej przeanalizowali kariery poszczególnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy swego czasu mieli odmienne zdanie od prezesa Jarosława Kaczyńskiego i postanowili opuścić szeregi obozu władzy.

"Ile kosztuje głos posła PiS?"

Wtorkowa konferencja prasowa została nazwana "Ile kosztuje głos posła PiS?". Ma być dopiero pierwszym etapem przedstawienia wyników poselskiej kontroli Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby.

Politycy Koalicji Obywatelskiej wzięli na tapetę jako pierwszego Lecha Kołakowskiego. W ubiegłym roku poseł zakomunikował, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości w związku z forsowaniem tzw. piątki dla zwierząt. Podczas wywiadów dla mediów miał mówić, że "PiS oszukał wyborców". Jednak w lipcu tego roku podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński ogłosił powrót Kołakowskiego do klubu. Zaważyć miały propozycje parlamentarzysty zawarte w rządowym Polskim Ładzie. Deputowany zrezygnował z uposażenia poselskiego i zapowiedział pobieranie jedynie diety w wysokości ok. 2,5 tys. złotych. Okazało się jednak, że Kołakowski został zatrudniony jako doradca w Banku Gospodarstwa Krajowego. Zarabia tam 35 tys. złotych.

– Poseł kosztuje Bank Gospodarstwa Krajowego tyle, co trzech innych doradców. Musi być najważniejszym doradcą – skomentował Michał Szczerba. – Poseł, pracując jednocześnie jako doradca BGK, ma świadczenia – samochód służbowy i prywatną opiekę medyczną. W związku z tym, polityk zrezygnował z uposażenia. Jako doradca, Kołakowski ma zarabiać 4,5 razy więcej niż jako wyłącznie poseł na Sejm – powiedział Dariusz Joński.

"Posłowie są kupowani"

– Chcemy pokazać, że Jarosław Kaczyński tylko obiecywał, że idzie do władzy, aby było prawo i sprawiedliwość. Stracił większość sejmową w czerwcu tego roku, więc kupił sobie posła za 35 tys. złotych. Robi to za publiczne pieniądze. Mimo że ma partyjne. Dla medyków, nauczycieli, urzędników, którzy protestują i proszą o wyższe pensje, nie ma. Jest 35 tys. złotych dla pana posła Kołakowskiego, aby wrócił – mówił Joński.

Politycy Koalicji Obywatelskiej liczą na to, że sprawą z urzędu zajmie się prokuratura. Wyrazili nadzieję, że do przedstawionej na konferencji kwestii odniesie się prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

– Posłowie są kupowani i korumpowani. Można powiedzieć, że słowa "prawo" i "sprawiedliwość" nie mają już nic wspólnego ze słownikową czy kulturową definicją. Przyjdzie moment, kiedy uczestnicy transakcji w ciemnym gabineciku zostaną nazwani przez niezależnego prokuratora, który postawi im konkretne zarzuty – oznajmił Szczerba.

Czytaj też:
Posłowie PO: Sfałszowano wyniki, żeby przyznać pieniądze Bąkiewiczowi
Czytaj też:
"Jestem wkurzony". Joński krytykuje kolegów z klubu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także