Buntownik, który wrócił do klubu PiS, dostał intratną posadę. "Mam kompetencje"

Buntownik, który wrócił do klubu PiS, dostał intratną posadę. "Mam kompetencje"

Dodano: 
Lech Kołakowski (PiS)
Lech Kołakowski (PiS) Źródło:PAP / Artur Reszko
Buntownik, który wrócił do klubu PiS Lech Kołakowski otrzymał intratną posadę w Banku Gospodarstwa Krajowego. Przekonuje, że ma odpowiednie kompetencje.

W listopadzie Kołakowski poinformował, że występuje z PiS i będzie posłem niezrzeszonym. Od czerwca był członkiem Partii Republikańskiej Adama Bielana. Ten stan trwał tylko do lipca, gdy poseł ogłosił swój powrót do klubu Prawa i Sprawiedliwości. O jego powrocie poinformował wówczas podczas specjalnej konferencji prasowej sam prezes Jarosław Kaczyński.

Kilka dni później Kołakowski ogłosił, że rezygnuje z bycia zawodowym posłem i pobierania uposażenia. Oznacza to, że będzie pobierał tylko dietę w wysokości około 2,5 tys. zł. W rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił, że "jest zamożny i jakoś sobie poradzi".

Przed trzema dniami "Newsweek", powołując się na dwa źródła, napisał że poseł PiS znalazł znacznie lepiej płatną pracę poza Sejmem. Kołakowski został doradcą prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego – jedynego banku należącego w całości do Skarbu Państwa.

"Mogę myśleć i o placówce dyplomatycznej"

Doniesienia te potwierdził sam zainteresowany. – Potwierdzam, jestem zatrudniony w Banku Gospodarstwa Krajowego. Obowiązuje mnie jednak pragmatyka służbowa, wewnętrzna regulacje prawne. Nie mam upoważnień do zabierania głosu i nie mogę oceniać swojej pracy – powiedział w rozmowie z Interią Lech Kołakowski, zapytany o swoje nowe zajęcie. Dziennikarze serwisu nie dowiedzieli się nic na temat wynagrodzenia, ani też obszaru, w którym parlamentarzysta ma doradzać.

Kołakowski zapewnił jednak, że ma kompetencje do powierzonej funkcji. Zaczynając od bycia absolwentem Uniwesytetu Warszawskiego, wskazywał: "Zajmowałem się aspektami prawnymi związanymi z administracją. Reprezentowałem wojewodę w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, wygrywałem rozprawy". – Mogę myśleć i o placówce dyplomatycznej – stwierdził.

Mówiąc dalej Kołakowski przypomniał, że w Sejmie jest piątą kadencję i pracuje w komisji ds. Unii Europejskiej. – Byłem tam wiceprzewodniczącym, szefowałem sejmowej podkomisji ds. wykorzystania środków unijnych. Czyli finanse. Zajmuję się finansami, inwestycjami i rolnictwem – podkreślił.

Na tym jednak nie koniec. Poseł pochwalił się też swoim obyciem w polityce międzynarodowej. – Uczestniczyłem w Trójkącie Weimarskim, występowałem w Paryżu, uczestniczyłem w Grupie Wyszehradzkiej. Mam doświadczenie ze szczytów europejskich na kilku poziomach i formatach. Jako szef delegacji reprezentowałem Sejm, reprezentowałem państwo polskie – wymieniał dalej.

Czytaj też:
Kaczyński odwleka operację. "Bez niego to wszystko może runąć"
Czytaj też:
"To nie rodzina". Jasna deklaracja teścia Sasina ws. rezygnacji ze stanowiska

Źródło: Interia
Czytaj także